Anita Włodarczyk, mistrzyni olimpijska i mistrzyni świata w rzucie młotem, przygotowuje się do sezonu na obozie w Katarze. Lekkoatletka nie kryje, że jest kibicką sportu żużlowego.
Anita Włodarczyk pochodzi z Rawicza i jeszcze jako dziecko jeździła z rodzicami do Leszna na mecze miejscowej Unii. Miłość do żużla znalazła miejsce w jej sercu i wciąż kibicuje leszczyńskim Bykom. Nawet podczas wizyty na pustyni, oglądając przejazd samochodu i kurz piasku wydobywający się spod kół, przypomniała sobie żużel na "Smoku".
Anita Włodarczyk to wytrawna kibicka żużla (fot. Facebook/Anita Włodarczyk)
- Zobaczcie, co wczoraj działo się na pustynnych wydmach (zamieściła na facebooku filmik nagrany na pustyni - dop. red.) Poczułam się, jakby burza piaskowa przeszła. Od razu przypomniały mi się czasy dzieciństwa, kiedy to z rodzicami i z bratem jeździliśmy do Leszna na mecze żużlowe Unii Leszno i mała Anitka schodziła z drewnianych ławeczek na trybunach (ze słynną oranżadą w woreczku i słomką) pod bandę żużlową w przerwie meczu, kiedy to polewaczka wyjeżdżała na tor i miałam wtedy mega frajdę, że zostałam oblana dużą ilością wody z polewaczki. Wczoraj woda zamieniła się w piasek. Czy moi fani, którzy uwielbiają również żużel, mają podobne wspomnienia z dzieciństwa związane z polewaczką? - pyta Anita Włodarczyk.
Anita Włodarczyk zanim została lekkoatletka brała udział w zawodach speedrowera, reprezentując klub z rodzinnego miasta - Pavart Rawicz. Później jej sportowa droga zawiodła ją do klubu Kadet Rawicz i u trenera Bogusława Jusiaka podjęła pierwsze zajęcia. Z czasem przyszły pierwsze sukcesy. Dzisiaj jej medalowa kolekcja prezentuje się imponująco. Posiada złote medale igrzysk olimpijskich i lekkoatletycznych mistrzostw świata.
fot. Facebook/Anita Włodarczyk
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz