Antonio Lindbaeck trenował na torze w Szwecji. Żużlowiec wrzucił filmiki z treningu na swoje social media. Zawodnicy, którzy nie mają możliwości trenowania mogą mu tylko zazdrościć.
Szwed zimą podpisał kontrakt z Falubazem Zielona Góra. Jak się okazuje, nie wyklucza przeprowadzki do Polski i jest gotów dłużej zamieszkać w naszym kraju. O swoich planach opowiedział klubowym mediom zielonogórskiego Falubazu.
- Jeśli będzie taka potrzeba, oczywiście przeprowadzę się do Polski - zapewnia Antonio Lindbaeck (fot. Mariusz Cwojda/Magazyn Żużel)
- Jeśli będzie taka potrzeba, oczywiście przeprowadzę się do Polski. Kocham moją pracę i muszę myśleć o moim teamie, klubie, kibicach, ale także o rodzinie. Bardzo mi brakuje ścigania. Z optymizmem patrzę także na starty w mojej nowej drużynie. Spędziliśmy bardzo fajny czas na obozie w Świnoujściu, gdzie mocno się ze sobą zżyliśmy. Jazda bez kibiców będzie bardzo dziwna. Zdobywamy punkty właśnie dla naszych fanów. W Polsce kibice są niesamowici. Stadiony są pełne i panuje na nich niesamowita atmosfera. Mam nadzieję, że ostatecznie kibice będą mogli wejść na stadiony - mówi Antonio Lindbaeck.
Lindbaeck nie robi problemu, gdyby miał zamieszkać w Polsce. Nie będzie pierwszym zawodnikiem, który przeprowadzi się do naszego kraju. W Polsce mieszkają m. in. Rosjanin Emil Sajfutdinow oraz Duńczycy Leon Madsen i Mikkel Michelsen. Jeśli PGE Ekstraliga wprowadzi obowiązek tymczasowego pobytu zawodników w naszym kraju i przede wszystkim, będzie nadal obowiązek kwarantanny w przypadku przekroczenia granicy państwa, to prawdopodobnie większość zagranicznych żużlowcy zakotwiczą w Polsce.
Nicki Pedersen, Tai Woffinden, Fredrik Lindgren, Marej Zagar nie kryją, że dla nich priorytetem są starty w polskiej lidze. Teraz tylko czekają, jakie będą decyzje polskiego rządu i władz żużlowej centrali.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz