Bartłomiej Kowalski wraca do Częstochowy

Tak, to prawda - wraca, ale tylko na jeden dzień, na mecz ligowy Betard Sparty Wrocław z miejscowym Włókniarzem.

- To będzie dla mnie szczególny mecz, gdyż w Częstochowie spędziłem swoje ostatnie lata. Byłem blisko pierwszego składu Włókniarza, ale jednak się nie udało. Chcę dobrze pojechać, to normalne, gdyz każdy z nas robi wszystko, by wypaść jak najlepiej - zapowiada Bartłomiej Kowalski, który zimą przeniósł się z Włókniarza do Betard Sparty.

(fot. Magazyn Żużel /Mariusz Cwojda) Bartłomiej Kowalski wraca do Częstochowy, ale tylko na jeden dzień

- Wrocław i stadion olimpijski, to jest to miejsce, które mi służy. Dobrze czuję się na wrocławskim torze i wszystko podporządkowałem pracy i wynikom w Sparcie, od której dostałem szansę - dodaje Kowalski, który jak państwo pamiętają miał zimą lekki zawrót głowy, oceniając jego transferowe przygody. Już podobno miał być zawodnikiem Apatora Toruń, podpisywać kontrakt w Stali Gorzów, aż w końcu dokonał wyboru, podpisując umowę z drużynowym mistrzem Polski z Wrocławia.

Kowalski w ostatnim meczu przeciwko Fogo Unii Leszno pojechał w trzech biegach, zdobywając 7 punktów. Mógł kandydować do startu w 14 wyścigu. Trener Dariusz Śledź postawił jednak na bardziej doświadczonych zawodników.

- Też był tak zrobił, będąc na miejscu trenera, chociaż na chwilę przeszła mi myśl, że mógłby pojechać w biegu nominowanym - zdradza junior Betard Sparty Wrocław.

Wrocławianie po dwóch porażkach z rzędu postarają się w niedzielę (1 maja, g.16.30) powalczyć o zwycięstwo na stadionie pod Jasną Górą. Z jakim skutkiem? Dzisiaj tego nie wiemy. Wiemy za to, że w szeregach gości wystąpi ex-częstochowianin Bartłomiej Kowalski.