Brady Kurtz nie próżnuje, tylko startuje i to jeszcze z bardzo dobrym skutkiem. Australijski stranieri leszczyńskich Byków wygrał w pięknym stylu turniej w Mildurze. Był nieosiągalny dla konkurentów. Zdobył komplet punktów i zgarnął puchar ufundowany przez organizatora Phila Crumpa.
Świetny wynik Australijczyka to kłopot dla Jarosława Hampela (a może któregoś z jego kolegów z Fogo Unia Leszno?). Wiadomo, że Brady Kurtz w nowym sezonie musi walczyć o miejsce w składzie Byków. Jeśli słabo wypadnie u progu sezonu, to niewykluczone, że zostanie wypożyczony do innego klubu. Kurtz jednak takiego scenariusza nie bierze pod uwagę. Żużlowiec zakasał rękawy i ostro wziął się do pracy, co potwierdził już w pierwszym poważniejszym ściganiu. Teraz czeka go występ w indywidualnych mistrzostwach kraju. Zdaniem miejscowych promotorów speedwaya jest poważnym kandydatem do zdobycia medalu.
Dobre wyniki budują i wielce prawdopodobne, że mocny Brady Kurtz na początku wiosny przyleci do Europy. Co wtedy zrobią decydenci w Fogo Unii Leszno? Menadżer Piotr Baron zachowuje spokój i podkreśla, że nie skreślił żadnego zawodnika - takie same szanse mają Kurtz, Hampel i pozostali uniści. Dobre wyniki tylko cieszą. W lidze pojadą najlepsi.
Z kolei, prezes Piotr Rusiecki uspokaja, mówiąc, że ma pomysł na skład Byków w 2020 roku. Owszem, Brady Kurtz może trafić do Kolejarza Rawicz i nadal być w Fogo Unii, ale wątpimy, by przystał na takie rozstrzygniecie. Tym bardziej, że może on mieć ciekawsze oferty z I ligi, a może nawet z ekstraligi. Poza tym, wcale nie jest przesadzone, że to Australijczyk będzie pierwszy "do odstrzału". Jeśli będzie wymiatał na torze, tak jak to zrobił w Mildurze, to powinien być mocnym punktem w kadrze drużynowego mistrza Polski.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz