Stelmet Falubaz Zielona Góra powinien wykorzystać atut własnego toru i pojechać z Abramczyk Polonią Bydgoszcz tak samo dobrze, jak z Orłem Łódź i najlepiej powtórzyć wynik (52:38 - dop.red.) - radzi Jan Krzystyniak, były żużlowiec Falubazu.
-Mnie Falubaz pozytywnie zaskoczył w meczu z Orłem. Niektórzy spekulowali, że drużyna będzie kalkulować, żeby w półfinale nie spotkać się z Bydgoszczą. Nic takiego nie było i Falubaz pojechał jak przystało. Akcje na torze w wykonaniu Piotra Protasiewicza na tzw. kontakt pokazały, że nie ma kalkulacji tylko walka i jeszcze raz walka - uważa Jan Krzystyniak.
Były zawodnik Falubazu, aktualnie żużlowy ekspert, nie ma wątpliwości, że jego macierzysty klub stać na pokonanie bydgoszczan i dobrze się stało, że pierwszy mecz odbędzie się w Zielonej Górze.
Ciąg dalszy tekstu pod materiałem video:
[WIDEO]498[/WIDEO]
- Trzeba jechać i wypracować zaliczkę punktowa przed rewanżem. Niektórzy twierdza, że lepiej być gospodarze drugiego meczu i odrabiać ewentualne straty. Jak tak nie uważam. Dla Falubazu dobrze się ułożyło. Przecież drużyna przegrywająca pierwszy mecz ma dodatkowy stres i obciążenie. Ważne jest wygrac pierwsze spotkanie z dwumeczu. Morale zespołu jest mocniejsze przed rewanżem - uważa Krzystyniak.
- Falubaz w meczu z Łodzią pokazał, że chce awansować i ma szansę - twierdzi były zawodnik Falubazu. - Kluczem do zwycięstwa powinna być dobra postawa Piotrka Protasiewicza. Już nieraz w przeszłości widzieliśmy, że jeśli jedzie i dobrze punktuje Protasiewicz, to zespołowi jest łatwiej. Idą za swoim kapitanem i też walczą z całych sił. największy mankament drużyny zielonogórskiej, to dzisiaj jest młodzież. Juz nie mogę doczekać się dzisiejszego meczu. Będę oglądał - zapowiada Krzystyniak.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz