Zamknij

Ciężko chory kierownik zawodów w szpitalu z covidem! Dramatyczny apel o rozsądek!

11:19, 15.10.2020 Aktualizacja: 22:41, 23.09.2021
Skomentuj

Oskar Baldys wieloletni kierownik zawodów w Lesznie zaraził się covidem-19 i znalazł się w szpitalu. Dotąd wirus szczęśliwie omijał środowisko żużlowe.

Przynajmniej nie docierały żadne informacje o masowych zachorowaniach. Zapewne był to w dużej części pozytywny efekt wprowadzonych w ligach żużlowych obostrzeń. W fazie zasadniczej przesunięto ze względu na wirusa jedno spotkanie (ROW-u z Unią w Rybniku). Bezpośrednio przed finałem pojawiły się też sygnały o kłopotach w Gorzowie. W efekcie w Lesznie na stadionie nie było gorzowskich trenerów: Stanisława Chomskiego i Piotra Palucha. Teraz okazuje się, że wirus dopadł kierownika zawodów z Leszna. Oskar Baldys nie był jednak obecny na ostatnich meczach na Smoku i jego zachorowanie nie miało wpływu na organizację imprez.

"Wirus istnieje naprawdę_ - Oskar Baldys apeluje o rozsądek (fot. Magazyn Żużel/Mariusz Cwojda)

Z tego co Oskar Baldys przekazał na swoim FB, wynika, że wraca do zdrowia, ale bardzo ciężko przechodził chorobę balansując na granicy życia i śmierci. Oto jego cały wpis na Facebooku. Warto się z nim zapoznać!:

"Witajcie, postanowiłem napisać ten post bo już mi się dostatecznie zagotowało i mam dosyć czytania tych pierdół o zmyślonym Covidzie. Tego jęku i płaczu z podawaniem paragrafów o nie potrzebie noszenia masek i całego tego bełkotu o tym jak nas nabijają w butelkę, bo wirus to stan umysłu.

Otóż moi drodzy osobiście i bezdyskusyjnie to dementuje. Covid istnieje i zbiera swoje żniwo. Jeżeli do tej pory nie znaliście osobiście kogoś kto go miał albo przechodzi, to już znacie.

Leżę w poznańskim szpitalu zakaźnym z rozpoznaniem silnego zapalenie płuc co zawdzięczam wirusowi. Nigdy na nic nie chorowałem, nigdy nie byłem ani jednego dnia w szpitalu aż tu nagle trach. W jeden dzień pozamiatany doszczętnie. Gehennę jaką przeżyłem, zanim dostałem się na oddział, nie będę opisywał, bo to elaborat na 3 godz. czytania i nie będę pastwił się nad polską służbą zdrowia.

Powiem tylko tyle, że oprócz respiratora przeżyłem wszystko. Cały czas "jestem pod tlenem" bez którego po minucie oczy wychodzą mi z orbit. Było źle albo bardzo źle. Nieprzespane noce, 4 dni bez jedzenia, osłabienie niepozwalające praktycznie zrobić kroku, utrata smaku i węchu, potworne bóle głowy, gorączka, mdłości i sam już nie pamiętam co.

Nie piszę tego po to żeby szukać współczucia bo z natury jestem twardy i współczucia nie potrzebuje. Piszę to z nadzieją, że jeden z drugim "znawców" tematu oprzytomnieje i przestanie pisać lub udostępniać powielane przez inną bandę ignorantów wpisy wyśmiewającą to, co się teraz dzieje za oknem. Karetki podjeżdżają tu co 10-15 min i są to bardzo trudne przypadki.

Dlatego zastanów się jeden z drugim, co Ci daje pisanie tych kalumni ? Bierzesz na siebie potężną odpowiedzialność, za innych, za ich bezpieczeństwo.

Teraz jest już znacznie lepiej i wracam z bardzo dalekiej podróży, ale przez moment nie było to takie oczywiste. Pozdrawiam rozsądnych i inteligentnych. Pamiętajcie! To jest Wasze życie. Noście maski, zachowujcie odstępy, myjcie i dezynfekujcie ręce, bo jak tu traficie (co nie jest takie oczywiste, bo nie ma miejsc) to będziecie płakać krokodylimi łzami, a Ci co zatracili Boga w sobie, w 5 sekund przypomną sobie wszystkie modlitwy.

Na koniec, jeżeli ktoś się poczuł urażony moimi określeniami, które i tak złagodziłem na potrzeby tego wpisu, to proszę mnie usunąć z grona znajomych. To w sumie dla mnie będzie bezpieczniejsze.

Jeszcze raz pozdrawiam Wszystkich i do zobaczenia 💪👍"

Oskarowi Baldysowi życzymy szybkiego powrotu do zdrowia. A nam wszystkim przypominamy: DYSTANS, DEZYNFEKCJA, MASECZKI!

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%