Zamknij

Co za debiut w ekstralidze! Hubert Jabłoński: "Chodziłem, uśmiechałem się" [GALERIA]

10:00, 09.04.2022
Skomentuj

Pierwsze koty za płoty. Inauguracja ligowego sezonu w PGE Ekstralidze za nami. I dwie niespodzianki: gospodarze przegrywają, cenne punkty zdobywają teoretycznie skazani na pożarcie żużlowcy Fogo Unii Leszno oraz nieobliczalny Motor Lublin.

Po meczu w Częstochowie najbardziej zaskoczeni byli miejscowi żużlowcy i ich kibice. Zielona-energia.com Włókniarz dobrze prezentował się w okresie przygotowawczym. Zawodnicy spod Jasnej Góry wygrywali turnieje indywidualne, nieźle prezentowali się w sparingach. I nagle cios - przegrywają na inaugurację 44:46. Goście szybciej odczarowali częstochowski tor niż gospodarze. To okazało się kluczem do sukcesu.

Żużlowcy Włókniarza przed meczem nie trenowali na własnym torze. Jak się okazało, twarda nawierzchnia stanowiła dla nich większą zagadkę, niż dla podopiecznych trenera Piotra Barona. W Częstochowie znowu zawiódł....tor i osoby odpowiedzialne za jego przygotowanie?

Ciąg dalszy tekstu pod materiałem video

[WIDEO]260[/WIDEO]

- Ciężko powiedzieć co nas zaskoczyło, ponieważ nas tu nie było przez ostatnie półtora tygodnia. Nie mamy na co zwalać winy, byliśmy kolejny raz słabsi w meczu z Unią Leszno. Nadal nie uważam, że to nie wymówka, że nie mieliśmy atutu toru. Jeśli chodzi o mnie, czuję się na motocyklu przyzwoicie, ale końcówka zawodów była w moim wykonaniu słabsza - tłumaczył Kacper Woryna, który obok Leona Madsena radził sobie najlepiej spośród gospodarzy. Gdyby nie wypadek w pierwszym starcie, to jego dorobek punktowy były jeszcze lepszy.

Goście z Leszna podkreślali, że na inaugurację przyjechali z czwórka debiutantów w PGE Ekstralidze i wracają do domu ze zwycięstwem. Bohaterem i MVP meczu okazał się młodziutki Hubert Jabłoński, zdobywając 6 punktów. 16-latek walczył z liderami Włókniarza bez kompleksów. Junior dysponował dobrymi startami i ten element miał duże znaczenie w walce o punkty. Jabłoński obierał najszybsze ścieżki i przywoził punkty.

- Przed meczem nie stresowałem się ani trochę. Podszedłem do zawodów na luzie, z czystą głową. Pomyślałem: co będzie, to będzie. Nawet koledzy z drużyny mówili mi, że w ogóle nie widać po mnie stresu. Chodziłem, uśmiechałem się. Byłem całkowicie spokojny i opłaciło się - mówił po meczu zadowolony Hubert Jabłoński.


Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%