Do wypadku doszło w 12 biegu Testimonialu Taia Woffindena we Wrocławiu. Na prowadzeniu znajdował się Daniel Bewley, za nim pędził Gleb Czugunow, którego gonił Robert Lambert.
Wyjeżdżając z pierwszego wirażu drugiego okrążenia, defekt motocykla spowodował upadek Czugunowa. Jadący za nim Lambert nie był w stanie zareagować, gdyz wszystko działo się w ułamku sekundy. Brytyjczyk wpadł na Czugunowa i po nim przejechał. Lambert również zaliczył wypadek. Dodatkowo wpadł na nich, jadący na czwartej pozycji Matias Nielsen. Duńczyk stracił panowanie nad motocyklem i uderzył w bandę, która na prostej nie jest chroniona tzw. dmuchańcem.
(fot. x5 Magazyn Żużel /Mariusz Cwojda)
Kibice na trybunach wstrzymali oddech. Na tor wyjechał aż trzy ambulanse. Lekarze ratowali Czugunowa i Nielsena, gdyż Lambert szybko doszedł do siebie i zgłosił lekarzowi, że nic mu nie jest. Wydawało się, że najbardziej ucierpiał Czugunow. Na szczęście, pierwszy komunikat ze szpitala brzmiał - Czugunow bez złamań. Zawodnik Betard Sparty Wrocław doznał urazu barku. Dużo gorzej wygląda sytuacja z Nielsenem. Dzisiaj rano jego polski pracodawca - Arged Malesa Ostrovia Ostrów Wlkp. - przekazała informacje o skutkach wczorajszej kolizji na "Olimpico".
"Bardzo pechowo dla Matiasa Nielsena zakończył się wczorajszy występ we Wrocławiu. Na skutek upadku nasz zawodnik doznał wstrząśnienia mózgu, a szczegółowe badania wykazały także złamanie 2 kręgów szyjnych. Matiasa czeka 6 tygodni przerwy od jazdy" - informuje Ostrovia w specjalnie wydanym komunikacie.
Lambert startował do końca zawodów, co więcej - nawet je wygrał!
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz