Moje Bermudy Stal Gorzów kontra eWinner Apator Toruń na Jancarzu i dochodzi do niecodziennej sytuacji. W 4. biegu groźny wypadek na drugim wirażu zaliczyli Kamil Nowacki i Krzysztof Lewandowski. Juniorzy pozbierali się i wrócili do parku maszyn. Nowacki został wykluczony, natomiast Lewandowski wystartował w powtórce wyścigu.
Nowacki nie jest zdolny do kontynuowania startów w zawodach. Źle się czuje. Zajęli się nim lekarze. Lewandowski po wypadku trzymał się za klatkę piersiową, ale po chwili wyjechał do powtórki wyścigu. Junior "Aniołów" przywiózł do mety jeden punkt (startowało trzech zawodników) i po powrocie do parkingu od razu pojawił się komunikat: Lewandowski jest niezdolny do kontynuowania zawodów. To nas trochę zaskoczyło.
Zakładamy, że Lewandowskiego po wypadku zbadał lekarz i zezwolił na kontynuowanie startów. Czy tylko po to, by w powtórce przywiózł do mety jeden punkt? Bo po wyścigu w boksie Lewandowskiego wywieszono białą flagę. Sytuacja niecodzienna, pokazuje jednak jak duża jest presja wyniku w PGE Ekstralidze.
My zastanawiamy się, co mogło się zdarzyć, gdyby niezdolny do jazdy (chwilę później) Lewandowski poczuł się gorzej w czasie jazdy, stanowiąc zagrożenie dla pozostałych uczestników wyścigu. Nikt o tym nie pomyślał? Lewandowski po "dzwonie" na pewno czuł się dobrze i źle poczuł się po kolejnym starcie? Może...
Sytuacja w Gorzowie potwierdza, że tam gdzie kończy się logika, zaczyna się żużel. Przypadek Lewandowskiego, zdolnego czy niezdolnego do jazdy w zawodach, pokazuje jak kuriozalne mogą być decyzję kierownictwa drużyny lub po prostu diagnoza lekarska. Nam takie manewry się nie podobają. Zwyczajnie po ludzku, szkoda zdrowia młodego zawodnika.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz