Każdy ma swojego anioła stróża. Żużlowcy również takiego posiadają i podczas zawodów jest nim mechanik, prawa ręka, człowiek od zadań specjalnych - określenie, nazewnictwo nie mają znaczenia. Liczy się skuteczność i fachowość.
Nie ma przypadku w tym, że Michał "Czarny" Przybylski współpracuje z Jarosławem Hampelem dłużej niż niektórzy z Was chodzą na żużel. Albo Tomasz Dołkowski mimo wielu burzliwych akcji i sytuacji w teamie, wciąż stoi za sukcesami Nickiego Pedersena, a wiadomo jak wybuchowy potrafi być Duńczyk - zwłaszcza po przegranym biegu.
Tomasz Suskiewicz pracował dla Tony`ego Rickardssona, Tomasza Golloba i od wielu lat wspiera Emila Sajfutdinowa. Przypadek, że pracuje z najlepszymi? Przykładów można jeszcze mnożyć. Na sprawdzonych współpracowników stawiają m. in. Tai Woffinden, Artiom Łaguta, Piotr Protasiewicz.
Dobry mechanik (nie mylić z tunerem silników) jest bezcenny, stanowi skarb, którego wartości nie można oszacować zwłaszcza w kontekście wyników sportowych. Za osiągnięciami Dominika Kubery w parku maszyn chowa się w zaciszu parku maszyn również doświadczony mechanik Mariusz Szmanda nazywany "Marianem".
Mariusz Szmanda (z lewej) (fot. Magazyn Żużel/Mariusz Cwojda)
Wcześniej "Marian" przez lata pracował w teamie Leigha Adamsa. Z Australijczykiem rozumieli się bez słów. Na współpracy korzystali obaj - zawodnik i mechanik. Doświadczenie Szmandy procentuje. O tym się nie mówi, ale "Domin" przez ostatnie lata miał nie tylko świetne wyniki, ale przede wszystkim oparcie w doświadczonym i przy tym bardzo spokojnym człowieku.
Kubera zimą zmieni klubowe barwy. Czy Szmanda podąży za nim do nowego klubu? Tego nie jesteśmy pewni. Próbowaliśmy to ustalić i okazuje się, że wicemistrz świata juniorów wyruszy na wschód Polski prawdopodobnie bez "Mariana".
Gdy Adams kończył karierę, władze Unii poprosiły Szmande, by zajął się młodzieżowcem - wtedy jeszcze nikomu nieznanym młokosem z Osiecznej. Nie będziemy oceniać ich współpracy. Wystarczy tylko spojrzeć na wyniki sportowe. Niewykluczone, że Kubera dalszą drogę swojej kariery poprowadzi już bez "Mariana". A właściciele Unii Leszno poproszą Szmande, by wziął pod skrzydła kolejnego wychowanka Byków.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz