Zamknij

Czy w Tarnowie lekarz powinien powiedzieć: STOP?

12:28, 27.07.2020 Aktualizacja: 23:21, 20.05.2021
Skomentuj

W drugim wyścigu sobotniego spotkania pomiędzy Unią Tarnów i Polonią Bydgoszcz doszło do makabrycznego wypadku juniorów zespołu gości. Mateusz Błażykowski zahaczył o tylne koło Tomasza Orwata. Mimo początkowej niezdolności do jazdy Orwat pojawił się jednak później na torze. Czy na pewno było to bezpieczne dla innych?

Na początku wydawało się, że Tomasz Orwat podobnie jak Mateusz Błażykowski zostanie odwieziony karetką do szpitala. 21-letni zawodnik postanowił jednak, że chce jechać. Mimo wielkiego bólu pojechał w dwóch wyścigach i zdobył punkt. Orwat nie jechał płynnie i ewidentnie walczył z torem, stąd brzmi pytanie: Dlaczego lekarz pozwolił mu kontynuować zawody?

Na Twitterze kibice żużlowi bardzo mocno krytykowali decyzję o tym, że Orwat został dopuszczony do dalszej rywalizacji.

Czy w Tarnowie po wypadku zapadły dobre decyzje? (fot. www.unia.tarnow.pl)

Kibice grzmią

"Kanclerz (menadżer Polonii - dop. red.) chyba upadł na głowę, pozwalając Orwatowi jechać w tym meczu..." grzmiał jeden z kibiców.

"Wielki minus dla lekarza zawodów i bydgoskich działaczy. Przecież oni nie powinni dopuścić do tego, aby Orwat wyjechał na tor w swoim drugim biegu" napisał inny z miłośników żużla.

Junior bydgoskiej Polonii z jednej strony wykazał się hartem ducha, a z drugiej strony narażał innych zawodników na niebezpieczeństwo. Dziwne, że patrząc na stan zdrowia zawodnika, działacze puścili go w bój aż w dwóch wyścigach. Później natomiast zrezygnowany Orwat sam odmówił jazdy.

- Wiedziałem, że nikt od nas nie wyjechałby do biegu młodzieżowego, więc chciałem pojechać po jeden punkt, który mógł się okazać ważny na koniec meczu - tłumaczył zawodnik na antenie nSport+.

- Myślałem, że może w kolejnym wyścigu dam radę pojechać, ale to nie był dobry pomysł. Na prostej trzymałem gaz normalnie, ale na wejściu w łuk nie byłem w stanie zacisnąć kierownicy. Później bardziej walczyłem, żeby się nie przewrócić, niż z rywalami. Nie tak to powinno wyglądać - powiedział 21-letni żużlowiec.

Po kraksie w drugim wyścigu uwagę zwracała również obsługa medyczna zawodów, a właściwie jej wolne działanie. Dostrzegł, to również na Twitterze dziennikarz sportowy Rafał Darżynkiewicz:

"Szybkość działania służb ratowniczych podczas meczu w Tarnowie delikatnie mówiąc ślamazarna".

Wydarzenia z meczu Unii Tarnów z Polonią Bydgoszcz na pewno zostaną na długo kibicom w pamięci. Niekoniecznie jednak beda to pozytywne wspomnienia.

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%