Dobre wieści. Ten kraj odbudowuje potęgę speedwaya

Per Jonsson, były mistrz świata, mówi że w Szwecji widać poprawę pod każdym względem. Powrót na szwedzkie tory Emila Sajfutdinowa pokazuje, że Bauhaus - Ligan zmierza w dobrym kierunku. Wciąż jednak istnieją niedociągnięcia i obawy, które towarzyszą finansowaniu czarnego sportu w Szwecji, ale działacze radzą sobie. Determinację i siłę pokazali zwłaszcza w okresie, który okazał się najtrudniejszy - w pandemii.

- Najważniejsze, że klubom udało się sprowadzić dobrych żużlowców. Musieli na ten cel zabezpieczyć środki finansowe. Mocne nazwiska zawsze stanowią magnes dla kibiców, dla telewizji i dla sponsorów. Cieszę się, że kibice mają możliwość podziwiać jazdę najlepszych, czyli mistrza świata Bartosza Zmarzlika, Jasona Doyle, braci Łagutów czy braci Pawlickich. Teraz jak słyszę, dołączy do nich Sajfutdinow. Może będą następni - zastanawia się Per Jonsson.

(fot. Magazyn Żużel /Mariusz Cwojda) Ove Fundin to jeden z symboli wielkiego szwedzkiego speedwaya

Okazuje się, że szwedzka federacja chciałaby pomóc ośrodkom żużlowym, które musiały zawiesić działalność. Działaczom zależy, by żużla było więcej, próbują zachęcić dzieci i młodzież, by zgłaszali się na treningi. W Szwecji działają parki motocyklowe. Dzieci mogą na skuterkach czy motorynkach uczyć się jazdy, obcować z motocyklami i bawić się w wyścigi na jednośladach. To ma być droga, która pozwoli za kilka lat odbudować potęgę speedwaya w kraju "Trzech Koron" i nawiązać do największych sukcesów Ove Fundina czy Tony`ego Rickardssona.

Sześciokrotny mistrz świata niedawno gościł w Polsce. W Gdańsku miał okazję z bliska poznać pracę z dziećmi i młodzieżą.

- W Gdańsku wykonują świetną robotę, ucząc adeptów trudnej sztuki jazdy na motocyklach. Uczą poprzez zabawę i zaszczepienie pasji - chwalił Rickardsson. - To jest droga do budowania zaplecza. Z tych dzieci wyrosną przyszli mistrzowie.

W Szwecji już od kilku lat wdrażają program motocyklowej edukacji dla 6-8 latków.