Doświadczony duński zawodnik w teamie Martina Vaculika

Bjarne Pedersen zapisał swoja kartę w historii żużla. Duńczyk zakończył karierę, ale ze speedwayem nie zerwał. Pedersen współpracuje z Martinem Vaculikiem.

- Czy tęsknię za ściganiem, za warkotem silników żużlowych? Nie tęsknię, gdyż cały czas jestem w żużlowym środowisku. Jak jesteś na bieżąco, to tak trochę, jakbyś uczestniczył w żużlowym życiu. Dzisiaj już trochę w innej roli. Ale wiadomo, że całe życie nie będziesz ścigał się z młodymi - opowiada Bjarne Pedersen.

Pedersen na żużlu spędził, jako zawodnik, prawie ćwierć wieku.

Magazyn Żużel /Mariusz Cwojda) Bjarne Pedersen jeszcze w barwach Kolejarza Opole...

(fot. Magazyn Żużel /Mariusz Cwojda) ...i obecnie w teamie Martina Vaculika

- Pół Europy zjechałem wzdłuż i wszerz, pędząc z zawodów na zawody. I to tak co roku, odkąd pamiętam - śmieje się Pedersen. - Kiedyś w końcu trzeba było powiedzieć dość. Chociaż tak do końca się nie udało. Nadal bywam na stadionach. Nie wyobrażam sobie, żebym siedział w domu i tylko oglądał telewizję. Cieszę się, że moje doświadczenie i podpowiedzi mogą pomóc. Mam satysfakcję i zadowolenie.

Bjarne przez wiele lat był reprezentantem kraju, występował w lidze angielskiej, szwedzkiej, polskiej i duńskiej.

- Z czego najbardziej się cieszę? Chyba z tego, że kibice wciąż mnie pamiętają. To dowód, że zapamiętali moją jazdę, wyniki, itd. Co do samych wyników, to nie sposób mówić o tych największych. Nigdy nie byłem mistrzem świata, ale na przykład medale w Drużynowym Pucharze Świata, czy w lidze i indywidualnych mistrzostwach Danii, mają u mnie swoje zaszczytne miejsce - zapewnia Bjarne Pedersen.