Drżyj Ostrowie? Fredrik Lindgren o wielkim duchu walki w drużynie

Częstochowskie Lwy zaliczyły ligowy falstart - dwa mecze i dwie porażki. Biało-zieloni na starcie sezonu byli wymieniani wśród faworytów rozgrywek, a co najmniej jako kandydat do zdobycia medalu. Sytuacja może wrócić do normy. Sezon jest długi.

W meczach z Fogo Unią Leszno i Motorem Lublin poniżej oczekiwań zaprezentowali się Fredrik Lindgren i Jonas Jeppesen oraz juniorzy, którzy jeszcze rok temu byli najlepiej punktującymi w PGE Ekstralidze wśród zawodników do lat 21. Częstochowianie przegrali oba mecze minimalnie - z Lesznem 44:46, z Lublinem 43:47. O ile porażka z Unią była niespodzianką, rozczarowaniem. Z kolei porażka na trudnym terenie w Lublinie i zdobycie 43 punktów, mimo porażki daje nadzieję.

- To był mecz, w którym było wiele emocji - wzlotów i upadków. Przez cały czas wynik oscylował w granicach remisu i wahał się od 5:1 dla Lublina do 5:1 dla nas. Sądzę, że mamy na czym budować i wkrótce dopiszemy do tabeli jakieś punkty. Mimo że przegraliśmy mecz, to czuję, że w drużynie był wielki duch walki, daliśmy z siebie wszystko. Każdy walczył na maksa, ale niestety to nie wystarczyło - mówi o sytuacji Zielona-energia.org Włókniarza na łamach klubowych mediów Fredrik Lindgren, który w wyjazdowym meczu w Lublinie zdobył 9 punktów.

Ciąg dalszy tekstu pod materiałem video:

[WIDEO]271[/WIDEO]

Teraz przed Włókniarzem wyjazdowy mecz w Ostrowie Wlkp. Beniaminek podobnie jak częstochowskie Lwy po dwóch meczach pozostaje bez punktów. W Częstochowie liczą na przełom, wiedząc że Arged Malesa Ostrovia ma swoje problem. Jednocześnie zdają sobie sprawę, że gospodarze poszukają możliwości na pierwsze zwycięstwo. Poza tym, część zawodników spod Jasnej Góry dawno nie ścigała się na torze w Ostrowie Wlkp.

- Będę bardzo dużo trenować w tym tygodniu, gdyż dawno nie było mnie w Ostrowie. Tor będzie dla nas niewiadomą, jak to nowy tor i zobaczymy, co przyniesie mecz - zakończył Fredrik Lindgren.