Rozmowa z Eduardem Krcmarem - zawodnikiem PSŻ Poznań
Co się dzieje z indywidualnym mistrzem Czech?
No właśnie niestety za dużo się nie dzieje. Tylko trenuję i na razie tyle mi zostało. Jeżdżę a to w Pradze, a to na torze w Slany i to wszystko. Nie mogę się doczekać zawodów ligowych, ale ... nie mam gdzie wystartować. Podpisałem ten kontrakt z Poznaniem, cały czas jest ważny, bo liczyłem, że tam się pokażę z dobrej strony. Ale wyszło jak wyszło.
Klub z Poznania kontaktuje się z tobą?
Absolutnie. Nikt nie dzwoni, nikt nie pisze, dla nich pewnie sprawa jest zamknięta. Tylko, że sami podpisali się pod tym kontraktem i zobowiązali, że do końca marca wypłacą mi 20 tysięcy złotych na przygotowania do sezonu. Zaraz będzie koniec czerwca, a Poznań tak mnie wystawił.
I co dalej?
Nie wiem, boję się, że nic. Niech się tym zajmą w końcu władze polskiego żużla. Ja mam wszystkie dokumenty i w każdej chwili mogę pokazać.
Jakiś klub pytał o plany?
Nie, nie. Nikt nie dzwonił z Polski. Szkoda, bo jestem przygotowany do sezonu i w każdej chwili mogę pojechać w meczu. W sobotę mam półfinał Indywidualnych Mistrzostw Świata na Węgrzech. Zechcę się tam pokazać z dobrej strony w Nagyhalasz i trzeba myśleć o nowym sezonie.
Już teraz?
A co mi zostało? W Polsce pewnie sezon mam stracony. Na przyszły rok będę już bardziej ostrożny. Nie wierzę za bardzo, że uda się rozwiązać ten kontrakt z Poznaniem. Ale jeśli jakiś klub zechce dać mi szansę, to ja bardzo chętnie.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz