W komfortowej sytuacji wydają się być kluby z Wrocławia i Leszna, gdy weźmiemy pod lupę składy drużyn w kontekście nowego przepisu dotyczącego obowiązkowych startów zawodnika do lat 24.
Nowość wejdzie w życie z początkiem 2021 roku. Ale już dzisiaj prezesi klubów zastanawiają się, kto powinien dostać szansę. Któryś z wychowanków, a może sięgnąć po zawodnika z zewnątrz.
Mistrzowie Polski z Leszna mają wybór i nie muszą martwić się o swoją przyszłość. Dzisiaj aż czterech zawodników Fogo Unii spełnia regulaminową nowość 2021. I wszyscy, czyli 22 - letni Bartosz Smektała i o rok młodsi od niego Dominik Kubera, Szymon Szlauderbach i Jaimon Lidsey spełniają wymogi regulaminowe. Za rok z powodzeniem mogą kontynuować starty w lidze, nawet jeśli starsi klubowi koledzy będą od nich lepsi. Jedno miejsce dla U-24 jest zarezerwowane.
Czy ustawią się kolejki po młodych zawodników? (fot. Magazyn Żużel)
Problemów nie powinni mieć również we Wrocławiu, chociaż... Nie wiadomo, jak potoczą się dalsze losy 22-letniego Maksyma Drabika (7 października ma zapaść decyzja w Trybunale). Ale Sparta posiada jeszcze Gleba Czugunowa. Rosjanin z polskim paszportem w tym sezonie kończy wiek juniora.
Młodzi powinni skorzystać
W Gorzowie ostatni rok startów w kategorii juniorów ma Rafał Karczmarz. Jeśli ktoś obawiał się o jego przyszłość, że przepadnie w speedwayu po skończeniu 21 lat, to zmiany w regulaminie otwierają przed nim nowe możliwości i przede wszystkim szanse rozwoju i regularnych starów. Karczmarz nie jest jedyny zawodnikiem, który powinien skorzystać na zmianach.
POLECAMY: Adam Skórnicki o regulaminie i sytuacji w Orle Łódź
Norbert Krakowiak, Mateusz Tonder, Damian Pawliczak z Falubazu znajdują się w podobnej sytuacji. Zielonogórzanie prawdopodobnie drugi raz nie wypożyczą do Ostrowa Wlkp. Jonasa Jeppesena, który dobrze radzi sobie na zapleczu ekstraligi. W następnym sezonie, choćby z racji swojego wieku, będzie sprawdzany w najwyższej klasie rozgrywkowej.
Na pewno pójdą w górę akcje Roberta Lamberta, czy Frederika Jakobsena ze Startu Gniezno, albo Jacka Holdera z toruńskiego Apatora. Podejrzewamy, że ustawią się do nich kolejki prezesów.
Życie pokazuje, jak przewrotny bywa czarny sport. Jednego dnia jesteś na dnie, bo jak inaczej określić sytuację przeciętnego 21-letniego juniora, gdy nagle przychodzi dzień - zmiana regulaminu i z kopciuszka staje się królem.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz