Rozmowa z Ernestem Kozą - zawodnikiem Unii Tarnów
Zostajesz w Unii Tarnów na kolejny sezon?
Rozmawiam z Unią Tarnów, ale wolałbym nie mówić na jakim etapie to jest i w jakim kierunku to zmierza.
Cudów nie ma, lepiej chyba jeździć w wyższej lidze. Lepsza kasa, wyższy poziom.
Ale czasem warto zrobić krok do tyłu, żeby nabrać rozpędu i zrobić później dwa do przodu. Zobaczymy. Muszę to wszystko przeanalizować. Unia też rozmawia ze sponsorami i wszyscy czekają na informację, czego spodziewać się w Tarnowie w następnym sezonie. To dla mnie bardzo ważna deklaracja, bo wtedy będę wiedział co robić.
(fot. Unia Tarnów)
Na brak zainteresowania chyba nie narzekasz. Słyszałem o Opolu i Gdańsku.
Tak, czytałem coś o tym w mediach, ale one mnie już łączą z połową polskich klubów (śmiech). Z tym, że ja nawet o tym nie wiem, ale widocznie dziennikarze w moim imieniu negocjują mój przyszłoroczny kontrakt z innymi klubami. Bardzo dziękuję, ale myślę, że sam sobie z tym spokojnie poradzę. Powiem szczerze, że kariery nie będę musiał kończyć. To raczej pewne. Ale nie jest absolutnie przesądzone i powiedziane, że ja nie zostanę na kolejny sezon w Tarnowie. Przyznaję, mam sporo zapytań o następny sezon i cieszy mnie to, że ktoś docenił mój wysiłek, choć mam świadomość, że stać mnie na znacznie lepszą jazdę i ściganie niż w tym smutnym dla Unii sezonie.
Czyli starty w II lidze bierzesz pod uwagę?
Biorę. To nie jest koniec świata. Nie tacy zawodnicy jak ja startowali w II lidze i nic im się nie stało. Jak mam być szczery to jest 50 na 50. Na tyle samo realne, że pojadę za rok dla Unii, jak i to, że pojadę dla innego klubu. Jest tak w połowie drogi.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz