Nie odbyło się żadne ze spotkań eWinner 1. Ligi żużlowej planowanych na sobotę. Zarówno w Bydgoszczy, jak i Gnieźnie na przeszkodzie do rozegrania zawodów stanęły opady deszczu.
W Bydgoszczy miejscowa Polonia miała się zmierzyć z Ostrovią Ostrów. Dość szybko podjęto jednak decyzję o przełożenia spotkania na niedzielę.
Również w Gnieźnie spotkanie się nie odbyło. Mecz w pierwszej stolicy został okrzyknięty hitem ostatniej kolejki, bo Start miał się zmierzyć z Apatorem Toruń. Początkowo ściągano mokrą nawierzchnię z toru do krawężnika, ale żużlowcy uznali owal za zbyt niebezpieczny.
W obu przypadkach tory były zbyt niebezpieczne, by można się było na nich ścigać (fot. Magazyn Żużel)
- Szczerze mówiąc, tor nie nadaje się do jazdy. Z tego, co wiem, prawie nikt nie chce jechać. Były na nas jakieś naciski, byśmy pojechali próbę toru - powiedział dla nSport+ Adrian Miedziński.
- Jestem przekonany, że decyzja o odwołaniu zawodów była jedyną słuszną. Organizator starał się zrobić, co w jego mocy, by doprowadzić tor do stanu regulaminowego. I taki on był, dopóki nie spadł kolejny deszcz - powiedział sędzia spotkania Piotr Lis w rozmowie z nSport+.
Oba spotkania eWinner 1. Ligi żużlowej zostały przełożone już po raz drugi. Być może w sprawie tych starć sprawdzi się powiedzenie "do trzech razy sztuka" i sezon zostanie dokończony.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz