Krzysztof Sadurski znalazł się w orbicie zainteresowań Cellfast Wilków Krosno, a jego klubowy kolega Kacper Pludra ma szansę kontynuowac karierę na zapleczu ekstraligi. Chetnie zatrudni go Orzeł Łódź. Obaj wychowankowie Unii Leszno mogliby skorzystać z instytucji gościa i startować również w 2.lidze.
Pludra zakończył tegoroczne starty wypadkiem i kontuzją. W składzie Fogo Unii zastąpił go Krzysztof Sadurski. Obaj jednak nie zachwycili wynikami. lepiej od nich punktował najmłodszy w kadrze Damian Ratajczak. Gdy Sadurski i Pludra po sezonie zgłosili w klubie, że interesują się nimi inne klubu, to Unia robi im problemu.
- Sadurski i Pludra mieli swoja szansę. Czy ją wykorzystali - pyta retorycznie były żużlowiec i trener Jan Krzystyniak. - Dla mnie to nic nowego, że młodzi zawodnicy zmieniają kluby i szukają swojego miejsca.
Trudno nie zgodzić się z wychowankiem Falubazu Zielona Góra, który mieszka w Lesznie i na bieżąco śledzi wydarzenia żużlowe nie tylko w leszczyńskiej Unii. Pludra i Sadurski startowali nie tylko w Unii, ale również w drugoligowym Metalika Kolejarzu Rawicz. W 2.lidze lepiej punktowali, niż w ekstralidze i tu chyba powstaje problem. Unia potrzebuje dobrze punktujących juniorów. Leszczynianie wiążą duże nadzieje z Ratajczakiem. Brakuje drugiego dobrze punktującego zawodnika na pozycję U21.
Krzystyniak uważa, że decyzja o rozstaniu z Pludrą i Sadurskim jest przemyślana. Unia da szanse kolejnym wychowankom, którzy czekają w kolejce.
- Pludra i Sadurski, patrząc na wyniki, nie sprostali oczekiwaniom. Niech próbują następni wychowankowie. Taka jest kolej rzeczy w tym sporcie - twierdzi Krzystyniak. - Pludra i Sadurski niech idą do innego klubu, niech rozwijają się. To bedzie z korzyścią dla nich. Musza spróbować.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz