Rozmowa z Filipem Siterą - menedżerem Jana Kvecha
Zbyt wielu powodów do zadowolenia chyba nie ma. Ani u twojego podopiecznego Jana Kvecha, ani u działaczy Falubazu, którzy Czecha zatrudnili.
(fot. Magazyn Żużel /Mariusz Cwojda) Filip Sitera
Nie ma, na razie nie ma. Ale nie może być powodów do zadowolenia, bo Janek praktycznie nie startuje. Jemu brakuje polskiej ligi i tego, żeby ktoś mu zaufał i dał szansę. Taką szansę, żeby pojechał w dwóch, trzech meczach, tak jak jadą inni zawodnicy. Tego objeżdżenia brakuje, a sezon ucieka.
A może Ekstraliga to jeszcze dla Kvecha za wysokie progi?
Ale kto to może wiedzieć, jak on przecież w ogóle nie jedzie? Nie można go oceniać po dwóch, czy trzech wyścigach i mówić, że Ekstraliga nie jest dla niego. Dwa, albo trzy ale, mecze, a nie wyścigi mogłyby dać jakąś odpowiedź, ale na razie tego nam brakuje.
(fot. magazyn Żużel /Mariusz Cwojda) Jan Kvech w czerwonym kasku
Jan ma być za chwilę wypożyczony do innego klubu. Wilki Krosno?
(cisza). Tak, jest to całkiem możliwe. Może tu udowodni, że Jan Kvech ma talent i dobry sprzęt. Myślę, że jest to całkiem prawdopodobne.
Podobno Wilki są gotowe zapłacić za wypożyczenie 25 tysięcy złotych. Widać, że mocno im zależy na zawodniku.
Nie wiem o jaką sumę chodzi, bo to jest sprawa pomiędzy klubami. Ale skoro klub chce zainwestować w zawodnika, to widocznie widzi w nim potencjał. Nam też zależy, żeby Kvech pokazał się z dobrej strony. Szukamy tej jazdy, bo sezon zaraz będzie się kończył. Jak będzie jeździł i będzie robił punkty, to będzie mu łatwiej o klub i kontrakt w nowym sezonie. Ważne, żeby on nabrał pewności siebie, bo jest teraz tym wszystkim mocno podłamany. Przygotował się naprawdę solidnie, tylko gdzie i komu ma to udowodnić?
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz