Rozmowa z Janem Szydlikiem - byłym zawodnikiem GKM Grudziądz
Jak wrażenia po meczu Unia Leszno - GKM Grudziądz?
Bądźmy realistami. Zawodnicy GKM-u sprawdzili sobie w Lesznie sprzęt i moim zdaniem widać pozytywy, pomimo końcowego wyniku. Myślę, że każdy z nich ma ambicje, żeby za rok jechać w najlepszej lidze świata, a nie desperacko szukać pracy. Przecież za chwilę w Grudziądzu mecz o " być albo nie być" z Częstochową! Pomimo spodziewanej porażki w Lesznie, uważam, że nie jest źle. Chłopcy walczyli, wygrywali sporo startów, a przecież w żużlu o to chodzi.
Myśli pan, że to mecz ostatniej kolejki zdecyduje kto spadnie z Ekstraligi?
Tak. GKM co prawda jedzie jeszcze za chwilę do Lublina, ale trzeba twardo stąpać po ziemi. Skoro Lublin zremisował w Grudziądzu, to na swoim torze spokojnie sobie poradzi.
Krzysztof Kasprzak już się obudził, czy Janusz Ślączka powinien myśleć jeszcze o szansie dla Pawła Miesiąca?
Nie, nie. Niech jedzie ten Kasprzak. Tyle miesięcy czekaliśmy, tyle miesięcy nie było efektów, to skoro pojawiła się jakaś nadzieja, to niech w najważniejszym meczu sezonu jedzie on. Jeśli Kasprzak będzie jechał tak jak ostatnio, to będzie z niego większy pożytek niż z Miesiąca.
Tylko zaraz. Wcześniej jest jeszcze mecz Falubaz - Unia Leszno. Jak Falubaz wygra to się utrzyma.
Niech pan nie żartuje. Unia Leszno wygra, bo ma o co jechać. Przecież oni też chcą zająć jak najwyższe miejsce po rundzie zasadniczej, żeby od razu nie trafić na Wrocław. Pewnie wygrają w Zielonej Górze.
Jest pan optymistą? GKM Grudziądza utrzyma się w Ekstralidze?
A mam inne wyjście jako grudziądzanin? Wierzę. Wierzę, że to będzie mecz sezonu z Częstochową. Chciałbym bardzo dalej chodzić na Ekstraligę, bo wiadomo, że to całkiem inne emocje i inny poziom niż w pozostałych ligach. Zupełnie inne zabawki. Powiem krótko. Wszystko jest w rękach Janusza Ślączki i zawodników GKM Grudziądz. Wierzę, że ostatni mecz z Częstochową o wszystkim zdecyduje i pokaże, że zawodnicy z Grudziądza mają charakter. Żadnych innych cudów nie widzę. Trzeba to wygrać i koniec. Ja w to wierzę. A mam inne wyjście?
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz