- Przerwa w lidze dobrze nam zrobi, na pewno się przyda - mówi Janusz Kołodziej, kapitan Fogo Unii Leszno.
Biało-niebiescy w pierwszej rundzie play off wpadli na lidera rozgrywek - Motor Lublin.
- Ktoś musiał wpaść na Motor. Ja z tego powodu nie robię tragedii. Nie ma co narzekać. Owszem, lublinianie są bardzo mocni, co potwierdzili wynikami. Znamy jego wartość i wiemy z kim przyjdzie nam się mierzyć. Musimy dobrze odrobić lekcje, bo ostatnio na lubelskim torze mieliśmy problemy. Musimy tak popracować, żeby w Lublinie powalczyć - tłumaczy Janusz Kołodziej.
Ciąg dalszy tekstu pod materiałem video:
[WIDEO]478[/WIDEO]
Fogo Unia awansowała do play off z szóstej pozycji, czyli ostatniej premiowanej awansem, chociaż wydawało się po pierwszych kolejkach, że Byki mogą być w czołówce.
- Początek sezonu mieliśmy udany, ale nie ma co wspominać, tylko pracować i koncentrować się na tym, co przed nami - uważa kapitan leszczyńskich Byków. - Gdyby nie kilka meczów, w których pogubiliśmy punkty, to może bylibyśmy wyżej w tabeli. No, cóż. Posypały się kontuzje i stabilizacja kadry została zachwiana.
Kołodziej, Jason Doyle, Piotr Pawlicki, Jaimon Lidsey, David Bellego, Damian Ratajczak - to na nich spoczywa odpowiedzialność za wynik.
- Każdy z nas chce jak najlepiej. Ja mogę mówić o sobie. Dobrze jechało mi się, aż do momentu wypadku i kontuzji. Później brakowało trochę pewności, ale na szczęście sytuacja wraca do normalności - uśmiecha się Kołodziej z nadzieja, że on i jego koledzy okażą się równorzędnym rywalem rozpędzonego w tym sezonie na ligowych torach Motoru Lublin.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz