Chwilami było ostro, gdy w 15 biegu wtorkowego meczu w Lesznie walczyli o punkty Janusz Kołodziej z Piotrem Protasiewiczem. Przy stanie 44:40 dla Unii, to własnie wynik ostatniej gonitwy decydował o końcowym wyniku meczu. Protasiewicz i "Koldi" wymieniali się "uprzejmościami" i żaden nie odpuścił. Zawodnicy na zmianę "zamykali sobie bramę" przy ogrodzeniu.
-W biegu piętnastym dopiero na telewizyjnych powtórkach można zobaczyć, co dokładnie się działo. Wyścig był niesamowicie ciekawy. We wtorek było 2:0 dla Piotra Protasiewicza.
Chwilami w 15. biegu było baaaardzo gorąco (fot. Magazyn Żużel/Mariusz Cwojda)
-Mamy swoje porachunki, które trwają kilka dobrych lat. Zawsze w naszych biegach coś się działo. W spotkaniu było naprawdę mnóstwo fajnej walki i dużo świetnego ścigania. Cieszymy się, że wygraliśmy ale było mega ciężko. Drużyna gości postawiła bardzo wysoko poprzeczkę - podsumował Janusz Kołodziej dwa przegrane biegi z Protasiewiczem i zwycięstwo leszczyńskich Byków 47:43.
To właśnie Kołodziej razem z Emilem Sajfutdinowem w decydujących momentach ratowali Bykom wynik spotkania. "Koldi" ukończył zawody z dorobkiem 9 punktów plus 2 bonusy.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz