Jurica Pavlić oddał swoje wyścigi Frederikowi Jakobsenowi. Sytuacja na pewno niecodzienna. Przecież każdy chce startować, chce zarabiać pieniądze, gdy stawki finansowe z powodu pandemii zostały znacząco obcięte. Tymczasem, kapitan Startu Gniezno potrafił wznieść się ponad aktualny stan rzeczy.
- Takie były ustalenia już przed meczem. Wszystkie biegi oddaję koledze z drużyny - odsłania kulisy Jurica Pavlić, który był przygotowany do jazdy, ale ani razu nie pojawił się na torze.
Gest czy taktyka? - zastanawiamy się wspólnie z kibicami, którzy do nas napisali. Pavlić słabo pojechał w inauguracyjnym meczu. Pojawiły się głosy, że nie jest przygotowany do sezonu. Dlatego ustąpił miejsca w meczu koledze (F.Jakobsen), który znajduje się w wyższej formie?
Jestem przygotowany do ścigania - zapewnia Jurica Pavlić (fot. Start Gniezno)
To tylko podejrzenia, gdyż "Jurek" twierdzi, że jest przygotowany do ścigania. Nie wyszedł mu występ w Toruniu, gdzie jego drużyna wysoko przegrała, ale jeden mecz to nie wszystko.
Znając Pavlicia możemy być pewni, że u niego, co w sercu to na języku. Chorwat nie owija w bawełnę i zawsze stara się pracować dla dobra drużyny. Wielokrotnie udowadniał, że jest bezkonfliktowy.
- Atmosfera w drużynie jest najważniejsza, bo za nią idą dobre wyniki - tłumaczy Pavlić. - I uznałem, że sytuacja z oddaniem wyścigów może wpłynąć na jej poprawę, co zaowocuje na torze. Ja jestem gotów do walki.
fot. Start Gniezno
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz