To nam się porobiło na krajowym ligowym podwórku. Rozgrywki słynące z rodzinnej atmosfery na trybunach pokazały rogi. Kacper Woryna, lider i kapitan PGG ROW, wyjeżdżał ze stadionu we Wrocławiu inna bramą, niż pozostali zawodnicy i w dodatku z policyjną eskortą.
Kacper Woryna podpadł wrocławskim kibicom trzy lata temu i do dzisiaj mu to pamiętają. Wychowanek rybnickich "Rekinów" nie ma łatwego życia, gdy pojawia się na Olimpijskim, gdzie zwykle witają go gwizdy i wulgarne wyzwiska. Gdy fani Sparty wywiesili transparent było wszystko wiadomo. Na czarnym płótnie duży napis białymi literami: "Wrocławskie barwy rzecz święta, Woryna szmata niech o tym pamięta".
Wychowanek rybnickich "Rekinów" nie ma łatwego życia na Stadionie Olimpijskim (fot. Magazyn Żużel)
Kibice z Wrocławia twierdzą, że Woryna w 2017 roku zszargał barwy Sparty. Chodzi o klubowy proporczyk wrocławskiego klubu. Kapitan ROW dostał go podczas prezentacji zawodników od kapitana Sparty. Wracając do parku maszyn, Woryna przekazał proporczyk prezesowi rybnickiego klubu Krzysztofowi Mrozkowi ze słowami: "weźcie mi to". Zachowanie wychowanka ROW nie spodobało się kibicom, fanom żółto-czerwonych, w szczególności tym najbardziej zagorzałym "Spod zegara".
Woryna wczoraj słabo jeździł w ligowym meczu i dodatkowo musiał wysłuchiwać epitetów pod swoim adresem. Na pewno nie było to przyjemne. Kapitan ROW wyjeżdżał ze stadionu w eskorcie dwóch samochodów policyjnych.
Sam zobacz:
Mecz ROW - Sparta w 2017r. Kacper Woryna przekazuje proporczyk Sparty prezesowi Krzysztofowi Mrozkowi.
https://www.facebook.com/Spartaniecom/videos/245122369681500
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz