ZOOleszcz GKM Grudziądz przegrał derbowy mecz z For Nature Solutions Apator Toruń 44:46. Wynik meczu rozstrzygnął się w ostatnim biegu. Liderem miejscowego zespołu okazał się Nicki Pedersen, zdobywając 17 punktów. zawiedli w szczególności dwaj rutyniarze - Przemysław Pawlicki i Krzysztof Kasprzak. Obaj przywieźli do mety po 5 pkt, czyli poniżej oczekiwać i możliwości, zwłaszcza na własnym torze.
Przemysław Pawlicki, kapitan GKM po meczu próbował tłumaczyć swój słaby wynik, wiedząc że zawiódł oczekiwania kibiców, władz klubu i sponsorów.
-Dużo czasu spędzamy na torze i próbujemy różnych ustawień, różnych silników. Musimy to wszystko jeszcze raz na spokojnie poukładać. Mam duży problem w Grudziądzu. Proszę zobaczyć, jedziemy do Łodzi na eliminacje i tam wszystko gra. Przyjeżdżam do Grudziądza i jestem bardzo wolny. Będę robił wszystko, żeby wrócić mocniejszy, żeby być szybszy. To jest teraz najważniejsze. Czy z Wrocławiem, czy dzisiaj, trochę inne ścieżki niosą i chyba sami zaczynamy się w tych ścieżkach gubić.
-Tak jak potrafiliśmy mijać na swoim torze, tak teraz nas mijają. Dużą wagę zaczynamy przywiązywać do tego, by wygrywać starty, a jesteśmy coraz wolniejsi w trasie. Mamy zaraz rozmowę na temat tego, co będziemy robić dalej. Jeździmy tu już kilka lat i ten tor jest trochę inny niż ten, który był w zeszłym roku. Na treningach wygląda to dobrze, ale przyjeżdża rywal i jest słabo. Morał jest chyba taki, że te treningi dużo nie dają - zastanawia się Przemysław Pawlicki, podsumowując porażkę z toruńskimi "Aniołami"
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz