Zamknij

Kibice mają już dość tych przepisów, które zabijają żużel

12:58, 30.04.2021 Aktualizacja: 21:02, 05.08.2021
Skomentuj

Punkt pierwszy: sędzia zawsze ma rację. Punkt drugi: Jeśli sędzia nie ma racji, to patrz punkt pierwszy. Czy taka zasada obowiązuje również w żużlowej lidze?

- Ktoś musi rządzić i podejmować decyzję - napisał pan Krzysztof Bednarek w długim liście do naszej redakcji, oceniając i komentując zdarzenia, które miały miejsce na meczu Abramczyk Polonia Bydgoszcz - Arged Malesa Ostrovia Ostrów Wielkopolski (46:44). - Ale nie traktujmy osób za pulpitem sędziowskim, jak Bogów. Oni też się mylą.

Grzegorz Walasek dostał ostrzeżenie za utrudnianie startu. Z decyzją sędziego i karą dla zawodnika nie dyskutujemy. Nasze zdanie podziela również pan Bednarek i co najważniejsze, zgadza się z decyzją arbitra. Walasek był wyróżniającym się zawodnikiem w szeregach gości i "ciągnął wózek" z wynikiem. Ostrovia prowadziła przez większą część spotkania. Ale miejscowi nie dal za wygraną. Gospodarze doprowadzili do remisu w 14 wyścigu i ostatni pojedynek dnia miał rozstrzygnąć o wyniku meczu.

Emocje były duże, gdy czterech najlepszych zawodników meczu ustawiło się przy taśmie maszyny startowej. I tutaj nagle nastąpił punkt zwrotny, wybuchło zamieszanie. Walasek drgnął na starcie, czyli złapał się na tzw. mikroruch, co wyłapał sędzia Michał Sasień. Arbiter wykluczył zawodnika Ostrovii. Sprawiedliwie miał do tego pełne prawo. No właśnie, miał czy nie miał?

Punkt pierwszy: sędzia ma zawsze rację... (fot. Magazyn Żużel)

- To jest zabijanie sportowej rywalizacji. Sędzia popełnił błąd - pisze Krzysztof Bednarek i nie kryje swojego oburzenia. - Nie mam pretensji do sędziego, bo on działa pod presją, może bardziej podszyty strachem. Władze ekstraligi dzisiaj wywierają na sędziach dużą presję, o czym już nieraz sami sędziowie opowiadali, ale też wymuszają na nich działania zabijające sport. Za chwilę sędzia będzie stał na starcie z suwmiarką i mierzył odległość opony od taśmy startowej. Do czego to doszło? Panowie decydenci, dajcie spokój z laboratoryjnymi pomiarami na starcie, z mikroruchami. W ten sposób tylko zabijacie żużel.

Walasek zareagował na wykluczenie - zaczął bić brawo w kierunku sędziego. Prawdopodobnie padły też niecenzuralne słowa. Walasek dostał żółtą kartkę.

- Żużel jest piękny w swojej prostocie, tzn. kiedyś był prosty. Niestety, doszło do tego, że teraz przeciętny kibic średnio odnajduje się w meandrach regulaminu, który został rozbudowany do granic absurdu. Konia z rzędem temu, kto racjonalnie wyjaśni mi, dlaczego i za co, dostało się Walaskowi. Ja nie bronię zawodnika. Walczę o jakość widowiska sportowego, które przez dziwną decyzję zepsuł sędzia. Gdyby Walasek ewidentnie zawinił, to jak najbardziej - zasłużył na karę. Cóż, mogło być tak pięknie: remis 42:42 i czterech najlepszych zawodników na torze - kończy Krzysztof Bednarek, zaznaczając, że nie jest kibicem Ostrovii, tylko kibicem polskiej ligi.

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%