Zaiskrzyło na meczu eWinner Apatora Toruń z Fogo Unią Leszno. I to nie pomiędzy zawodnikami, co zdarza się w ferworze walki, ale z udziałem kibiców.
Nad parkiem maszyn zasiadają kibice i to oni słownie zaczepiali zawodników
gości. Przez chwilę zrobiło się nerwowo, gdy jeden z fanów Apatora w niecenzuralnych słowach starał się sprowokować Piotra Pawlickiego. Wtedy kapitan leszczyńskich Byków poprosił kamerzystę, by pokazał krzykacza w telewizji.
(fot. Magazyn Żużel/Mariusz Cwojda)
- Dajcie spokój, nie zwracajcie uwagi - starał się opanować sytuację trener Piotr Baron i przede wszystkim wyciszyć i uspokoić swoich podopiecznych.
- Trochę nerwów było, gdy nasi chłopacy zjeżdżali z toru do parku maszyn. Kibice są nad parkingiem i poleciały jakieś słowa w naszym kierunku - przekazał Janusz Kołodziej.
Kibice, tak się nie robi! Inna sprawa, że jeśli sytuacja powtarza się (to nie pierwszy raz na Motoarenie, gdy kibice zaczepiają/opieprzają/denerwują zawodników gości), to powinien interweniować gospodarz zawodów. Wystarczy wyłączyć sektor nad parkiem maszyn, gdy na stadion można wpuścić tylko 50 procent kibiców. Torunianom poddajemy pod rozwagę, mając nadzieje, że podobne incydenty nie będą się już powtarzać.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz