Zamknij

Lwy tuż po zakończeniu Grand Prix prawie skoczyły sobie do gardeł

08:20, 13.09.2020 Aktualizacja: 15:41, 20.04.2022
Skomentuj
reo

Finał 4. rundy Grand Prix w Gorzowie przyniósł wielkie emocje. Na ostatnich metrach starli się ze sobą Leon Madsen oraz Jason Doyle. Obaj zawodnicy w polskiej lidze reprezentują Włókniarza Częstochowa, ale w Grand Prix sentymentów nie było widać.

Leon Madsen i Jason Doyle przez większość wyścigu ostro walczyli o drugą pozycję. Na ostatnim łuku wydawało się, że to Doyle zajmie miejsce tuż za zwycięzcą wyścigu, czyli Fredrikiem Lindgrenem. Leon Madsen jednak zdecydowanym atakiem wyprzedził Australijczyka, przy okazji trącąc wyraźnie jego przednie koło.

Jason Doyle Jason Doyle z trudem utrzymał się na motocyklu (fot. Magazyn Żużel)

Doyle z trudem utrzymał się na motocyklu i po wyścigu nie ukrywał pretensji do Duńczyka. Doyle próbował nawet interweniować u Phila Morrisa, czyli dyrektora cyklu Grand Prix. To jednak nic nie dało, bo wyniki gonitwy zostały zaliczone, a niesnaski między oboma zawodnikami pozostały.

Później Australijczyk nieco przyhamował w swoich roszczeniach i okazał wyrozumiałość dla swojego rywala.

- W finale były wielkie emocje. Taki jest żużel. Grand Prix to ciężki kawałek chleba, być może w tej samej sytuacji sam bym pojechał tak samo jak Madsen - stwierdził Jason Doyle po zawodach w wywiadzie dla Canal+.

Zarówno Madsen, jak i Doyle reprezentują w polskiej lidze Włókniarz Częstochowa. Lwy jadą w niedzielne popołudnie do Leszna walczyć o fazę play-off. Zdaje się, że do tego czasu obaj zawodnicy całkowicie się pogodzą i będą stanowić o sile częstochowskiej drużyny, tym bardziej że Włókniarz potrzebuje do szczęścia zwycięstwa albo remisu.

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%