Zamknij

Maksym Drabik raczej nie uniknie kary

19:06, 31.01.2020 Aktualizacja: 16:10, 26.06.2020
Skomentuj

Wciąż czekamy na decyzję Polskiej Agencji Antydopingowej POLADA w sprawie Maksyma Drabika. Wiele jednak wskazuje na to, że młody żużlowiec Betard Sparty Wrocław nie uniknie kary.

Ta sprawa światło dzienne ujrzała na początku stycznia. Wtedy okazało się, że POLADA zażądała od Maksyma Drabika dodatkowych wyjaśnień dotyczących zdarzenia, do jakiego doszło przed jednym z meczów w poprzednim meczu. Chodziło o tak zwaną wlewkę witaminową, która została wtedy zaordynowana młodemu żużlowcowi. Krótko po ujawnieniu sprawy klub Betard Sparta Wrocław wydał oświadczenie. Klub potwierdził w nim, że Maksym, Drabik otrzymał zaordynowaną przez klubowego lekarza wlewkę. Jednocześnie jednak podkreślił, że nikt nie zaordynował żużlowcowi żadnych niedozwolonych środków.

Nie substancje są problemem,  lecz ich ilość

Sprawa wciąż wzbudza żywe dyskusje w środowisku żużla. Trudno jednak znaleźć osobę, która chciałaby wypowiedzieć się w sprawie pod nazwiskiem. Lekarze związani z żużlem, działacze żużlowi i zawodnicy, z którymi rozmawialiśmy, raczej nie mają złudzeń i są przekonani, że Maksym Drabik nie uniknie sankcji. Z drugiej stron jego klub stoi za nim murem, a on sam i prawnicy starają się udowodnić niewinność. Tłumaczą, że otrzymał wlew witaminowy bo był osłabiony, potrzebował pomocy i po prostu ją otrzymał. Wciąż podkreślają fakt, że Maksym Drabik nie przyjął niedozwolonych substancji.

To szczera prawda: wlew witaminowy nie zawiera niedozwolonych środków dopingujących. Ale w tej sprawie nie chodzi o zakazane substancje, ale o ilość podanych zawodnikowi substancji w pełni dozwolonych. Wlew witaminowy to inaczej infuzja dożylna. A zgodnie z obowiązującą listą substancji i metod zabronionych niedozwolone są infuzje dożylne i (lub) iniekcje o objętości większej niż 100 ml w okresie 12 godzin, z wyłączeniem tych przyjętych w uzasadnionych przypadkach w trakcie hospitalizacji, zabiegów chirurgicznych lub badań klinicznych.

Wiemy, że Maksym Drabik przyjął wlew o pojemności 500 ml, czyli pół litra. To znaczy, że aż pięciokrotnie przewyższył dopuszczalną normę. Aby uniknąć kary Maksym Drabik musiałby teraz wykazać, że tak duży wlew został mu podany w jednym z wymienionych w przepisach uzasadnionych przypadków (w trakcie pobytu w szpitalu, w trakcie zabiegu chirurgicznego lub podczas badań klinicznych). To chyba będzie bardzo trudne.

Witaminy dają kopa

Wiele osób zastanawia się, co złego jest w dożylnym przyjmowaniu witamin. W Internecie pełno jest stron z ofertą takiej usługi. Wśród zalet tej metody usługodawcy wymieniają między innymi: 100-procentowa wchłanialność preparatów, bardzo szybko widoczny efekt zastosowanej terapii i natychmiastowa poprawa samopoczucia, regeneracja i odświeżenia. Czyli to wszystko, czego każdy sportowiec najbardziej potrzebuje przed zawodami, by mieć handicap przed rywalami.

Za stosowanie niedozwolonej infuzji dożylnej grozi sportowcom dyskwalifikacja do 4 lat. Jak podaje POLADA na swojej stronie internetowej, w przeszłości stosowania tego rodzaju dopingu dopuścili się m.in. piłkarza Samira Nasri (skazany na 18 miesięcy dyskwalifikacji) oraz pływaka Ryana Lochte (skazany na 14 miesięcy dyskwalifikacji).

Gdyby Drabik trafił na karencję, to Sparta Wrocław straci jednego z kluczowych zawodników. Straci również polski speedway i PGE Ekstraliga. "Torres" jest topowym żużlowcem. Nie przez przypadek w 2019 roku znalazł się w dziesiątce najskuteczniejszych żużlowców PGE Ekstraligi.

Pod koniec lutego ma zostać ogłoszony werdykt POLADA. Czekamy.

MC

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%