W cyklu Biografie zawodników
Marcus Birkemose urodził się 9 października 2003 roku w Langsekov. Od początku kariery został okrzyknięty w Danii wielkim talentem. W Polsce na długoletni kontrakt zatrudniła go Stal Gorzów.
Marcus Birkemose dał o sobie znać już w 2019 roku. W wieku zaledwie 16 lat robił furorę w lidze duńskiej kilkukrotnie, przekraczając granicę 10 punktów w meczu. Zdobył także brązowy medal Młodzieżowych Indywidualnych Mistrzostw Danii. Jego dynamiczny rozwój szybko zauważyły polskie kluby.
W okienku transferowym walkę o utalentowanego żużlowca wygrała Stal Gorzów, która od razu podpisała z nim pięcioletni kontrakt. Birkemose został potraktowany jako inwestycja na przyszłość i na sezon 2020 wypożyczono go do PSŻ Poznań.
(fot. Magazyn Żużel /Mariusz Cwojda)
W pierwszym meczu w barwach "Skorpionów" Duńczyk się nie popisał. Nie chodzi tutaj o gorszy wynik punktowy, który przecież mógł się przytrafić. Birkemose pokazał, że ma trudny charakter. Po słabszych wyścigach rzucał w parku maszyn goglami oraz rękawiczkami. Mecz rozpoczął od dwóch wykluczeń. Były to jednak złe miłego początki. W późniejszym etapie sezonu Duńczyk był jednym z liderów zespołu. Rozgrywki zakończył ze średnią 2,225 pkt/bieg.
Doskonała postawa w najniższej klasie rozgrywkowej w Polsce to jednak nie wszystko. 17-latek został brązowym medalistą Indywidualnych Mistrzostw Danii, spychając z podium m.in. Leona Madsena. Ponadto był członkiem zespołu, który sięgnął po brązowy medal Speedway of Nations i został mistrzem Europy juniorów.
Po tak świetnym sezonie w trakcie przerwy zimowej w mediach pojawiła się informacja o problemach rodzinnych Birkemose. Duński diament rozważał nawet zawieszenie kariery i początkowo nie został powołany do reprezentacji na sezon 2021.
Ostatecznie podjął jednak walkę. W polskiej lidze awansował na najwyższy poziom. Otrzymał szansę jazdy w Stali Gorzów na pozycji rezerwowego lub w podstawowej siódemce jako zawodnik U24. Ekstraliga jednak pokazała swoje oblicze i przerosła Duńczyka.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz