Jak powiedział, tak zrobił i dzisiaj Mateusz Cierniak jest mistrzem świata juniorów. Wychowanek tarnowskiej Unii, aktualnie reprezentant Polski i Motoru Lublin, wczoraj na toruńskiej Motoarenie osiągnął swój największy sukces w karierze sportowej. Mateusz zrobił sobie najlepszy prezent na 20.urodziny, które będzie obchodził w poniedziałek (3 października).
- Jestem niesamowicie dumny z syna - mówi z radością jego tata Mirosław Cierniak, były żużlowiec. - Mateusz, zawsze mi powtarzał, że ściga się na żużlu, żeby kiedyś zostać mistrzem świata. I dzisiaj jest mistrzem świata juniorów.
Ciąg dalszy tekstu pod materiałem video:
[WIDEO]568[/WIDEO]
Tata i syn nie ukrywają, że wielkie znaczenie w tegoroczne rywalizacji o złoty medal miały wyniki dwóch pierwszych rund - w Pradze i Cardiff.
- Wygrana w Pradze na bardzo trudnym torze, ciężkiej nawierzchni pokazała, że stać Mateusza na dobra jazdę. W Cardiff na torze tzw. jednodniowym też sobie poradził. Przed występem w Toruniu wiedzieliśmy, że stoi przed wielką szansą. Musiał pilnować, żeby tego nie zepsuć - opowiada tata mistrz świata juniorów.
Mateusz Cierniak ma za sobą bardzo udany sezon naznaczony złotymi medalami mistrzostw Polski i mistrzostw świata. Teraz przyjdzie czas na odpoczynek. W planach m. in. wyjazdy do Stanów Zjednoczonych i po Europie, o czym opowiedział "Magazynowi Żużel" w rozmowie wideo jeszcze przed toruńskim finałem IMŚJ, którą znajdziecie na naszym kanale "Magazyn Żużel" na YouTube. Zapraszamy do oglądania.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz