Czy mistrz świata juniorów powinien automatycznie awansować do Speedway Grand Prix? Stawiamy pytanie i próbujemy na nie odpowiedzieć.
Regulamin SGP jest jasny i przejrzysty w temacie uczestników rywalizacji. Najlepsi zostają na kolejny sezon, automatycznie awansuje mistrz Europy i zwycięzca SGP Chellenge. I są jeszcze tzw. dzikie karty.
Mistrz świata juniorów nie może liczyć na prezent. Może za to liczyć tylko na dziką kartę lub awans drogą eliminacji. Może wzorem SEC powinien znaleźć się w elicie?
(fot. Magazyn Żużel /Mariusz Cwojda) Jaimon Lidsey, mistrz świata juniorów
- Nie, nie jestem przygotowany na starty w całym cyklu SGP. Jeszcze za wcześnie i nie chodzi tylko o zaplecze sprzętowe i finansowe - twierdzi mistrz świata juniorów, Jaimon Lidsey. - Moim marzeniem są starty w Grand Prix, ale muszę być odpowiednio przygotowany pod każdym względem. Dzisiaj czuję, że tak nie jest, jeszcze trochę brakuje.
Zdanie Lidseya podziela Robert Lambert, który w tym roku mierzy się z najlepszymi na świecie.
- Speedway Grand Prix to inna bajka. Nie chodzi o ściganie na torze, ale to również. Bardziej zwróciłbym uwagę na przygotowania, logistykę, organizację sprzętu, na cała otoczkę, itp. - tłumaczy Lambert.
Brytyjczyk zdaje sobie sprawę, jak ciężko jest godzi regularnie starty w lidze z udziałem w SGP. Dlatego zatrudnił Tomasza Gaszyńskiego, żużlowego menadżera który w przeszłości współpracował przez lata z Tomaszem Gollobem.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz