Pusty stadion. Na nim tylko żużlowcy, sędzia, kilku porządkowych, obsługa medyczna i techniczna, kamerzyści, telewizyjni reporterzy i On. Usiadł na trybunach, wywiesił dwie flagi i ściskał kciuki za leszczyńskie Byki.
Mirka znają w Lesznie chyba wszyscy kibice speedwaya. Jest na każdym meczu i wspierał Byki na wyjazdach. Zawsze przyozdobiony gadżetami. Jako zdeklarowany fan Emila Sajfutdinowa nosi czapeczkę jego teamu i szalik. Barwy biało - niebieskie nosi w sercu.
Mirka znają w Lesznie chyba wszyscy kibice speedwaya (fot. Magazyn Żużel)
Na co dzień pracuje w Miejskim Ośrodku Sportu i Rekreacji, czyli stadion im. Alfreda Smoczyka i obiekty sportowe MOSiR-u są dla niego jak drugi dom. "Miras" wczoraj był w pracy, wiec był na stadionie i mógł kibicować. Oczywiście, gdy usiadł na trybunach, zaraz skontrolował go jeden ze stadionowych stewardów. Wszystko w porządku i kibic Byków mógł pozostać na swoim miejscu.
Szkoda tylko, że "Miras" nie miał wczoraj powodów do radości i świętowania. Jego ukochana drużyna przegrała z wicemistrzem kraju z Gorzowa 42:48.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz