Toruń, Motoarena, topowa stawka uczestników turnieju i zwycięstwo - Jason Doyle był wczoraj chyba najszczęśliwszym człowiekiem w grodzie Kopernika. Australijczyk wygrał indywidualne międzynarodowe mistrzostwa ekstraligi
- Lepiej tego wieczoru nie mogłem zakończyć. Świetnie, wielka radość - podsumowuje dla "Magazynu Żużel" swój start w Toruniu Jason Doyle. - Upał był dokuczliwy, ale koncentrowałem się tylko na walce o punkty. Bardzo się cieszę. Toruń to jest miejsce, gdzie startowałem. Wróciłem na Motoarenę i mogłem znów ścigać się na doskonałym torze.
(fot. Magazyn Żużel) - Lepiej tego wieczoru nie mogłem zakończyć. Świetnie, wielka radość - podsumowuje Jason Doyle.-
Australijczyk przypomniał się toruńskiej publiczności i od razu, zaznaczył że swoją przyszłość wiąże z Lesznem.
- Prezes Polcopper (Piotr Rusiecki, szef Fogo Unii Leszno) przyjął mnie jak do rodziny. Zamieszkałem u niego, znów jesteśmy z żoną, która przyleciała z Anglii i mogę realizować swoją pasję i plany - chwali pracodawcę Jason Doyle. - Początek sezonu miałem taki sobie, ale teraz jest coraz lepiej. Im więcej startów, tym lepiej i mam nadzieję, że będzie jeszcze lepiej.
Doyle w finale pokonał Janusza Kołodzieja (który prowadził i na drugi wirażu popełnił błąd, wyciągnęło go na zewnętrzną) i Bartosza Zmarzlika. Czwarte miejsce zajął Nicki Pedersen, który w finale został wykluczony.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz