Jedno zwycięstwo w sześciu meczach, czyli wielkie rozczarowanie - to zdecydowanie poniżej oczekiwań. Mr Garden GKM Grudziądz zawodzi na całej linii, a przecież jeszcze niedawno drużyna trenera Roberta Kempińskiego była wymieniana, jako kandydat do zdobycia medalu. Tymczasem w Grudziądzu o play off powoli mogą zapomnieć.
Katastrofalna forma juniorów, do których w meczach wyjazdowych dostroili się krajowi seniorzy. Forma Krzysztofa Buczkowskiego zgasła jak zapałka. "Buczek" na własnym torze próbuje walczyć, ale efekty są przeciętne. W tym sezonie wygrał tylko trzy biegi. Jego skuteczność w lidze plasuje go w czwartej dziesiątce, czyli krótko: wielkie rozczarowanie. Buczkowski wrócił do jazdy po kontuzji, ale zapewniał, że wyleczył uraz i nie ma z nim problemu. Szczególnie na wyjazdach można zauważyć zagubienie, kłopoty z dopasowaniem motocykla do warunków na torze.
Jeszcze gorzej prezentuje się w lidze Przemysław Pawlicki. Co prawda, posiada minimalnie lepszą średnią biegową od Buczkowskiego, ale i tak zdecydowanie poniżej oczekiwań. Jeśli napiszemy, że Pawlicki miał przyjemność tylko dwa razy mijac linię mety na pierwszej pozycji, to tylko w części prezentuje poziom rozczarowania. Miał byc jednym z liderów GKM, w najgorszej sytuacji, mocnym punktem tzw. drugiej linii. Niestety, tworzy dziurę w zespole i próby naprawy na razie nie przynoszą efektów.
Nicki indywidualista
Przed meczem z Fogo Unia Leszno długo trenował na grudziądzkim torze. Było lepiej - zdobył 8 punktów. Gdy wydawało się, że wychodzi na prostą i najgorsze ma za sobą, znowu zawiódł. W Lublinie "woził ogony" - 0 pkt i w połowie zawodów mógł się spakować.
W Grudziądzu o play off powoli mogą zapomnieć (fot. Magazyn Żużel)
Jeśli do tego obrazu dołożymy jeszcze egoistyczna postawę Nickiego Pedersena, to trudno szukać światełka w tunelu. Pedersen jest indywidualistą i na torze ma trzech rywali. Dla niego liczy się tylko wynik przy nazwisku Pedersen. Potrafi walczyć o punkty również ze swoim klubowym kolegą. Kilka razy w tym sezonie przekonali się o tym Pawlicki i Buczkowski.
Dobra jazda Artioma Łaguty to za mało, by realizować plan pt. play-off. Rosjanina wspiera Kenneth Bjerre, ale z różnym skutkiem.
Kibic GKM nie ma łatwego życia. Klubowi działacze zrobili dużo, by spełnić marzenia o medalu. Samorząd i sponsorzy zainwestowali w przebudowę toru oraz w drużynę. Dzisiaj słychać głosy, że potrzeba zmian. Pod ostrzałem krytyki znalazł się cała drużyna. Na pierwszej linii strzału jest trener Robert Kempiński.
- Nie tak to miało wyglądać - mówią wprost władze grudziądzkiego klubu i rozczarowani kibice.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz