Rozmowa z Kamilem Brzozowskim - nowym trenerem Arged Malesa Ostrów Wielkopolski
Szybko zmieniłeś szaty. Kilkanaście tygodni temu jako zawodnik, a dziś już jako trener.
(fot. Magazyn Żużel /Mariusz Cwojda)
Szybko się to potoczyło, ale już od jakiegoś czasu o tym myślałem i byłem przygotowany na tok krok. Z jakiegoś powodu skończyłem kurs trenerski, bo myślałem, żeby w przyszłości się tym zająć. Sam byłem trochę pozytywnie zaskoczony, bo po tym jak ogłosiłem, że kończę ze ściganiem, to odezwało się do mnie kilka klubów. Głównie z pytaniami, czy nie będę zainteresowany pracą z młodzieżą. Oczywiście jestem, bo przede chwilą sam byłem zawodnikiem i wiem na co trzeba zwrócić uwagę.
I od razu do klubu z Ekstraligi?
Telefon z Ostrowa był, jeszcze zanim ten klub awansował. Pomyślałem, że działaczom chyba zależy, skoro zwrócili się właśnie do mnie. Nie da się ukryć, że to będzie mój debiut, dlatego postawiłem w Ostrowie sprawę jasno, że przynajmniej na początku przydałoby mi się wsparcie kogoś bardziej doświadczonego. Nie było z tym żadnego problemu, bo pomoc od razu zadeklarował Mariusz Staszewski, z którym przecież znamy się dobrze, bo obaj jesteśmy z Gorzowa. Dlatego zdecydowałem się podjąć to wyzwanie i pracować z tymi, którzy dopiero zaczynają przygodę ze sportem żużlowym.
Generalnie sam masz jednak prowadzić drużynę U-24.
Drużynę U-24 i treningi z tymi najmłodszymi zawodnikami. Docelowo sam, ale jak mówię, przynajmniej na początku będzie mi pomagał Mariusz. On powinien jednak skupić się na pierwszym zespole i Ekstralidze, bo tam do roboty będzie sporo.
Wyzwanie masz spore, bo Ostrów coraz bardziej słynie z tej pracy z młodzieżą. Postępy widać z każdym sezonie.
Dlatego chcę dołożyć coś od siebie, bo przyglądałem się temu wszystkiemu z boku jako zawodnik i mam sporo swoich pomysłów, jak ta praca z młodymi ludźmi powinna wyglądać i jak można ją uatrakcyjnić. Spróbujemy to wprowadzić w życie w Ostrowie.
Sprzęt już sprzedałeś?
Właściwie to tak. Nie ma mowy, że zmienię zdanie i wrócę na tor. Coś się kończy, coś zaczyna. Nie było sensu się męczyć i męczyć innych i do takich wniosków doszedłem już w trakcie sezonu w Opolu. Podziękowaliśmy sobie z działaczami i dalej pozostajemy w fajnych relacjach. Ale teraz skupiam się na Ostrowie i na tym, żebyśmy wspólną pracę zapewnili klubowi utrzymanie w Ekstralidze.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz