Rozmowa z Patrickiem Hansenem, nowym zawodnikiem Moje Bermudy Stali Gorzów.
- To niespodzianka, dobrze mówisz po polsku.
- Dobrze? Dziękuję, staram się. Mam jeszcze duże braki. Uczę się (śmiech)
- Zaliczyłeś niezły sezon i myślałem, że zostaniesz w Arged Malesa Ostrovia Ostrów Wlkp. na kolejny sezon, jak twoi klubowi koledzy.
- To prawda, miałem niezły sezon i cieszę się, że wykorzystałem szanse i kredyt zaufania. W Ostrowie czułem się bardzo dobrze. Mieliśmy bardzo fajny zespół, w której panuje dobra atmosfera.
(fot. Magazyn Żużel /Mariusz Cwojda)
- Ty musisz mówić w czasie przeszłym o Ostrovii, o drużynie, o atmosferze, gdyż zdecydowałeś się na zmianę otoczenie. Przenosisz się z Ostrowa do Gorzowa. Dlaczego postawiłeś na zmiany, gdy razem z zespołem wywalczyliście awans do PGE Ekstraligi?
- To nie była łatwa decyzja. Zżyłem się z ostrowskim klubem, pokochałem miasto i kibiców. Miałem trochę czasu na przemyślenia, analizę swoich występów i wyniki. Pomyślałem, że Gorzów i starty u boku Bartosza Zmarzlika, to może być nauka i zarazem okazja, która drugi raz mogła się nie powtórzyć.
- W Gorzowie wymagania, co do wyniku sportowego, będą większe niż w Ostrowie.
- Wszędzie pracodawca oczekuje maksimum. Czy to jest w Gorzowie, czy w Ostrowie wszędzie musisz robić wszystko, by nie zawieść kibiców i prezesów. PGE Ekstraliga jest najlepszą liga na święcie. Cieszę się, że mogę w niej startować.
- W Gorzowie startuje twój rodak - Anders Thomsen.
- To też mnie cieszy. Kiedyś też zmienił klub. I proszę bardzo, zyskał sportowo czy stracił? Na pewno dużo zyskał. Ostrów zawsze będzie mi bliski.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz