Kto to jest? Do historii speedwaya wpisał się złotymi literami. Karierę na żużlu zakończył w 2006 roku. Ten szwedzki internacjonał sześć razy był mistrzem świata, a ostatnio gościł w telewizyjnym programie "This is speedway" w nSport+. Już wiecie?
Tak, tak, to Tony Rickardsson. Jako żużlowiec jest spełniony. Teraz poświęca się swoim nowym pasjom. Opowiadał o tym w programie.
Tony Rickardsson był gościem w telewizyjnym programie "This is speedway" w nSport+ (fot. Magazyn Żużel)
- Córka jeździ konno, syn próbuje sił na motocrossie. Wspieram ich. Staram się również czynnie uczestniczyć w życiu sportowym. Dużo gram w padla i chcę w rodzinnym mieście utworzyć centrum gry w padla. Poza tym, cały czas pracuję dla firmy Swedish Match. Realizuję się zawodowo - opowiada Tony Rickardsson.
Były mistrz świata ogląda żużel, ale głównie w telewizji. Rzadko zagląda na stadion. Nawet macierzysty klub w Avescie odwiedza od święta. W tym roku był tylko na jednym meczu, gdy Masarna walczyła w finale ligi szwedzkiej.
Rickardsson nie zerwał z przeszłością, ale o swoich sukcesach na żużlu nie rozmawia zbyt często. Żużlowiec stara się nie wracać do przeszłości.
Ciąg dalszy tekstu pod materiałem video
- W 90 procentach skupiam się na przyszłości. Owszem, jestem szczęśliwy z dokonań na żużlowym torze. Speedway i wyniki jakie osiągnąłem otworzyły mi wiele drzwi, więc nie miałem problemu z podjęciem decyzji o zakończeniu kariery - opowiada 50-latek.
"Ricky" w programie red. Łukasza Benza wspominał początki swojej kariery, opowiadał o atmosferze w parku maszyn, o swoich konkurentach, którzy poza torem wspólnie tworzyli zgraną paczkę kumpli i o największych sukcesach.
Rickardsson zwrócił uwagę, jak ważną rolę w żużlu odgrywa sprzęt i pracowitość. Będąc juniorem nie wyróżniał się specjalnie, ale gdy w wieku 20-21 lat miał jużdostęp do dobrych motocykli i sprzętowo nie ustępował przeciwnikom, zaczął częściej wygrywać.
- Chciałbym kiedyś odwiedzić stadion w Toruniu, który w telewizji prezentuje się bardzo okazale. Podobnie jak obiekt w Gorzowie, który również wygląda bardzo ciekawie - kończy Rickardsson.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz