Ale to na torach ligi szwedzkiej, będąc liderem Piraterny Motala. W polskiej lidze w tym sezonie, aż tak skuteczny nie jest, ale być może to się zmieni. Jeszcze gorzej wyglądała jego skuteczność w 2021 roku. "Piter" ubiegłoroczny sezon na polskich torach chciałby wymazać z pamięci i nigdy go nie powtórzyć.
Wychowanek Byków stara się, by wrócić do formy sprzed lat, gdy był jedną z czołowych postaci PGE Ekstraligi.
- Po ubiegłym roku pozmieniałem swoje ustawienia i to pomogło mi z dopasowaniem do toru w Lesznie. Myślę, że na pewno ta nawierzchnia jest inaczej przygotowywana, niż w zeszłym sezonie. Wiadomo, że będziemy jeszcze wracać do tego, co działo się ze mną w 2021 roku w Lesznie, ale tak naprawdę to jest dawno za nami - powiedział na konferencji prasowej przed niedzielnym mecze Fogo Unii z toruńskimi "Aniołami" Piotr Pawlicki.
(fot. Magazyn Żużel /Mariusz Cwojda) Piotr Pawlicki jest w tym sezonie trzecim zawodnikiem Fogo Unii Leszno pod względem skuteczności
Pawlicki jest w tym sezonie trzecim zawodnikiem Fogo Unii Leszno pod względem skuteczności. Lepiej od niego radzą sobie Janusz Kołodziej i Jason Doyle. Pawlicki w pięciu meczach osiągnął średnią meczową na poziomie 8,20 pkt. Stać go na więcej.
- Ten sezon jest nowym otwarciem i po prostu myślę, że w zeszłym roku nie tylko sprzęt i moje złe odczucia, co do toru były powodem tej dyspozycji, ale po prostu całość się na to złożyła. Bywało, że zabrało mi pewność siebie i jechałem na mecz wiedząc, że leszczyński tor sprawia mi problemy. W tym sezonie mam za sobą, w miarę dwa dobre mecze, gdyż nie mogę ich nazwać świetnymi występami - tłumaczy wychowanek leszczyńskich Byków.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz