Takich emocji jak wczoraj nie było dawno na stadionie im. Alfreda Smoczyka. Wynik ostatniego wyścigu decydował, która drużyna zwycięży. Uff, co to były za emocje!
W 15. biegu klasę pokazali Janusz Kołodziej i Jason Doyle. Zawodnicy Fogo Unii Leszno pokonali częstochowski duet: Jonas Jeppesen i Leon Madsen i dzięki temu, Fogo Unia Leszno wygrała z Eltrox Włókniarzem Częstochowa 47:43. Gospodarze zgarnęli 3 punkty (2+1), chociaż w czasie zawodów ich sytuacja chwilami wyglądała źle. Byki stały nad przepaścią, gdy Włókniarz objął prowadzenie. Przed biegami nominowanymi był remis 42:42.
(fot. Magazyn Żużel/Mariusz Cwojda) Prezes Rusiecki po meczu z Włókniarzem odetchnął
Nasz redakcyjny kolega napisał na Twitterze, że "było ciepło, robiło się gorąco", odnosząc się do sytuacji w meczu i ligowej tabeli. Gdyby Fogo Unia przegrała, to prawdopodobnie straciłaby szansę w walce o miejsce w play off.
- Zostajemy w grze - odpisał mu na Twitterze prezes drużynowego mistrza Polski Piotr Rusiecki i dodał, że Aussie, czyli Australijczyk zrobił dobrą robotę, po prostu robi swoje.
Doyle faktycznie "nie pęka na robocie" i mimo, że pierwszy sezon startuje w Lesznie, wyrasta na lidera drużyny. W naszej ocenie, Australijczyk razem z Januszem Kołodziejem w tym sezonie decydują o sile leszczyńskiego zespołu.
Cenne punkty dorzucił Jaimon Lidsey i w decydujących momentach Emil Sajfutdinow. Ale Rosjanin i Piotr Pawlicki wciąż walczą z problemami sprzętowymi. Unia i Pawlicki maja problem. kapitan znajduje się w kryzysie i nie widać poprawy. Gdy nie punktuje Pawlicki, mniejszą skuteczność niż rok temu prezentuje Sajfutdinow i niewiele robią juniorzy, to mamy taki obraz: Byki przegrywają na wyjazdach i z trudem, tak jak wczoraj, wygrywają u siebie.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz