Mikkel Michelsen na pewno nie będzie bronił barw Motoru Lublin w sezonie 2023 w PGE Ekstralidze. Duńczyk powinien jednak zawsze dobrze wspominać ekipę "Koziołków". To w niej wypłynął na szerokie wody. Wcześniej w najwyższej klasie rozgrywkowej ewidentnie się męczył.
Mikkel Michelsen po raz pierwszy pojawił się najwyższej klasie rozgrywkowej w Polsce w 2013 roku. Talent u Duńczyka zauważyli włodarze Unii Leszno. Michelsen oczywiście nie miał odgrywać roli lidera, ale wywalczać cenne punkty w drugiej linii. W Lesznie spędził dwa lata, ale nie oczarował. O PGE Ekstralidze nie zapomniał. Szybko dał się na nią namówić z powrotem.
Ciąg dalszy tekstu pod materiałem video:
[WIDEO]606[/WIDEO]
Duńczyk wrócił bowiem do jazdy w elicie już w sezonie 2016. Wtedy w barwach Unii Tarnów miał wypłynąć na szerokie wody. Bogatszy o wcześniejsze doświadczenia zawodnik był jednak cieniem zawodnika z zawodów indywidualnych i pierwszoligowych, którego widzieliśmy w 2015 roku (Mikkel jeździł w Ostrovii - dop. red.).
Otóż w sezonie 2016 Michelsen zakończył rozgrywki ze średnią 0,950 pkt/bieg. Unia Tarnów spadła z ligi, choć trzeba pamiętać, że zespół był podłamany po tragicznej śmierci Krystiana Rempały. Tak czy inaczej, żużlowiec rodem z Danii furory ponownie nie zrobił i tym samym znów cofnął się stopień niżej.
(fot. Magazyn Żużel /Mariusz Cwojda) Mikkel Michelsen będzie zapewne zawsze dobrze wspominać ekipę "Koziołków". To w niej wypłynął na szerokie wody
Najpierw w barwach Unii Tarnów, a następnie w Wybrzeżu Gdańsk był bardzo skuteczny. Rok 2019 to trzecie podejście do PGE Ekstraligi. W przypadku Michelsena powiedzenie: "Do trzech razy sztuka" znalazło odzwierciedlenie w rzeczywistości. Szansę Duńczykowi dali działacze Motoru Lublin i nie pożałowali. Mikkel zakończył zmagania ligowe ze średnią 2,013 pkt/bieg. To oczywiście o niebo lepszy wynik niż choćby trzy sezony wcześniej.
Szybko okazało się, że Michelsen ma papiery na gwiazdę światowego formatu. Zaczął sięgać po laury indywidualne i stał się symbolem Motoru Lublin, który przedostawał się na szczyt. W końcu w sezonie 2022 Duńczyk jako kapitan i lider zespołu podnosił puchar za drużynowe mistrzostwo Polski. W Lublinie spędził cudowne cztery lata i wydaje się, że był to związek idealny.
Wiele wskazuje na to, że Michelsen zostanie zawodnikiem Włókniarza Częstochowa. Zawsze jednak będzie pamiętany z faktu, że nie można się poddawać. Duńczyk z zawodnika, który dostawał cięgi, stał się żużlowcem światowego formatu. Wydaje się, że jeszcze wiele przed nim również w kontekście zawodów indywidualnych.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz