Zamknij

Po przegranej w Lesznie to on wziął winę na siebie

14:27, 05.04.2021 Aktualizacja: 20:43, 04.10.2021
Skomentuj
reo

Fogo Unia Leszno przegrała z Moje Bermudy Stalą Gorzów 42:48 i jest to na pewno niespodzianka na inaugurację PGE Ekstraligi. Zastanawiamy się, czy wicemistrz kraju z Gorzowa jest aż tak mocny, czy mistrz Polski slaby lub źle przygotowany? Zdaniem menadżera Byków, Piotra Barona sprawa jest prosta. - Zawaliłem - mówi Baron i całą winę za porażkę wziął na siebie.

- Problem tkwił w tym, że nieodpowiednio przygotowałem tor. Gdybym go przygotował trochę lepiej, to moim zawodnikom pasowałoby bardziej. Nie w tę stronę poszliśmy z torem - bije się w piersi Piotr Baron.

Nie w tę stronę poszliśmy z torem - bije się w piersi Piotr Baron (fot. Magazyn Żużel)

Rok temu obie drużyny rywalizowały ze sobą w finale play off DMP. Wtedy w Lesznie gospodarze fruwali na własnym torze i wydawało się, że podążą tą droga kilka miesięcy później.

- Myślę, że tor nie był podobny do tego z finału. Gdyby był zbliżony, to nie byłoby problemu. Może trochę go przypominał, ale nie był taki jak trzeba - zapewnia menadżer drużynowego mistrza Polski. - Nieważne, jaką nawierzchnię chcieliśmy zrobić. Miał pasować bardziej naszym zawodnikom i wtedy wykorzystaliby go lepiej.

Słabo wypadli nie tylko juniorzy, ale również filary drużyny: Janusz Kołodziej i Jaimon Lidsey. Przyzwoity dorobek punktowy zgromadził Piotr Pawlicki, mimo że w jego jeździe pojawiło się sporo błędów.

Gorzowianie po udanym początku meczu poczuli krew i zrobili swoje. Do domu wrócili z tarczą i zimowe zawirowania związane z wyprawą na Teneryfę, urodzinami Karczmarza i komplikacjami z torem na Jancarzu, kibice żółto -niebieskich szybko wybaczą.

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%