Pokażę działaczom, że nie muszą szukać zawodnika U-24

Rozmowa z Wiktorem Jasińskim - juniorem Moje Bermudy Stal Gorzów

Jak się czujesz po upadku w eliminacjach MMPPK?

Mam połamany obojczyk. Są pewnie poważniejsze kontuzje, ale na pewno nie jest jakoś mega super. Prawdopodobnie będę pauzował około trzech tygodni. Czeka mnie jeszcze zabieg zespojenia tego obojczyka i krótka rehabilitacja. Z tego co mówią lekarze, to za miesiąc może uda się wrócić na tor.

Czyli pewnie na play off.

Taką mam nadzieję, że w tych najważniejszych meczach o medale, będę mógł jechać. Bardzo bym chciał bo jestem gotowy do walki z najlepszymi zespołami w lidze.

(fot. Archiwum Wiktora Jasińskiego)

Czyja wina ten upadek w Gdańsku?

Moja. Puściłem do przodu Oskara Palucha, jechaliśmy parą, chciałem żeby młodszy kolega spokojnie jechał na 5:1, ale postawiło go bokiem na wejściu w łuk. Musiałem szybko przymknąć gaz, żebyśmy nie szczepili się motocyklami, niestety wylądowałem pod płotem. I tak nieszczęśliwie upadłem, że mam połamany obojczyk. Moja wina, na nikogo nie będę zrzucał odpowiedzialności. To się zdarza, zwykły incydent wyścigowy, tylko pechowy dla mnie. Ale co zrobić? Takie ryzyko jest wpisane w ten sport.

Co ze startami w II lidze? Nie szukałeś klubu i jazdy jako "gość"?

Szukałem! Ja bardzo chciałem jeździć w Poznaniu jako "gość" w tym sezonie, ale był problem. Ale po zmianach regulaminowych okazało się, że nie mogę. Wyszło, że jestem wypożyczony do Stali Gorzów do spółki, a nie mogę być wypożyczony dwa razy w jednym sezonie. I tak droga mi się zamknęła w tym roku. Tak wyjaśnili mi działacze. Ale za rok oczywiście jestem otwarty. Kończę w tym sezonie wiek juniora i za rok przechodzę do tych zawodników U-24. Mam nadzieję, że w końcówce tego sezonu pokażę działaczom Stali, że nie muszą szukać zawodników na pozycję U-24. Na pewno plan mam taki, żeby powalczyć o skład w Gorzowie i chętnie jako "gość" w klubie drugoligowym.