Zamknij

Polonia wstaje z kolan

16:34, 02.07.2019 Aktualizacja: 23:29, 04.02.2022
Skomentuj
reo

To jeden z najbardziej utytułowanych klubów w historii polskiego żużla. Zdobył 26 medali drużynowych mistrzostw kraju, w tym siedem tytułów mistrzowskich. Największe sukcesy odnosił na przełomie XX i XXI wieku, ale w ostatnich latach znalazł się na ostrym wirażu.

Tomasz Gollob wraz ze swoim bratem Jackiem, Ryszard Dołomisiewicz oraz niestety nieżyjący już Bolesław Proch, Henryk Glücklich czy Mieczysław Połukard. To ikony oraz symbole Polonii Bydgoszcz. W latach 90. ubiegłego wieku była ona prawdziwą potęgą. Niestety - dla kibiców z miasta nad Brdą, ale także dla fanów speedwaya w całym kraju klub znalazł się w poważnych tarapatach finansowych, które niemal doprowadziły do zniknięcia Bydgoszczy z żużlowej mapy Polski.

Złote lata Polonii Bydgoszcz

Polonia Bydgoszcz po raz pierwszy złoty medal DMP zdobyła w 1955 roku. Na kolejne kibice czekali do 1971 oraz 1992 roku. Trzecie złoto było zapowiedzią największych w historii bydgoskiego żużla sukcesów. W latach 90. z gryfem na plastronie jeździli zawodnicy, którzy przyciągali na krajowe stadiony komplety kibiców. Największe zainteresowanie wzbudzał oczywiście uwielbiany w Bydgoszczy i wywołujący skrajne emocje w innych ośrodkach Tomasz Gollob. Obok niego barw Polonii bronili w tym czasie m.in: Jacek Gollob, Piotr Protasiewicz oraz znani stranieri, tj. Sam Ermolenko, Henrik Gustafsson, Mark Loram czy Todd Wiltshire.

Bydgoszcz pierwszy tytuł drużynowego mistrza Polski świętowała w 1955 roku. Ligę wygrała bydgoska Gwardia, której kontynuatorem tradycji jest Polonia. W mistrzowskim zespole z 1955 roku startowali m. in.: Mieczysław Połukard, Zbigniew Raniszewski, bracia Norbert i Rajmund Świtałowie i Jan Malinowski. Bydgoski klub po raz ostatni sięgnął po mistrzowską koronę w 2002 roku. Współautorami sukcesu byli m. in.: bracia Tomasz i Jacek Gollobowie, Mark Loram i Piotr Protasiewicz

- To były złote czasy, ale zupełnie inne niż obecnie, prawdziwe eldorado - mówi prezes Polonii Bydgoszcz Jerzy Kanclerz, dodając:

- Jeśli pojawiła się potrzeba zakontraktowania jakiegoś zawodnika z wysokiej półki, pieniądze nie grały roli. Zawsze znalazł się ktoś, kto ich sponsorował. Niestety, dzisiaj powrót do tamtej rzeczywistości jest niemożliwy.

Tomasz Gollob, ikona i niedościgniony lider Polonii Bydgoszcz. Indywidualny mistrz świata 2010.

Odejście Gollobów początkiem końca?

Po sezonie 2003 doskonale działająca bydgoska maszyna zaczęła się psuć. Atmosfera w klubie wyraźnie odbiegała od tej z lat 90. Zimą miało miejsce niewyobrażalne dla kibiców z Bydgoszczy zdarzenie. Tomasz i Jacek Gollobowie zmienili barwy klubowe. Wydawało się, że to początek końca Polonii. Nic takiego nie miało jednak miejsca. Osłabiony klub obronił się przed spadkiem, a w 2005 i 2006 roku zdobył odpowiednio srebrny i brązowy medal DMP. I nagle w 2007 roku Polonia Bydgoszcz, która do tej pory była najdłużej nieprzerwanie jeżdżącą drużyną w najwyższej klasie rozgrywek, spadła do niższej ligi. To był prawdziwy cios. Co prawda szybko wróciła do elity, ale nie walczyła już o medale, lecz o utrzymanie.

Równia pochyła

W trudnym dla bydgoskiego żużla okresie dochodziło do dużej rotacji na stanowisku prezesa klubu. Najpierw funkcję tę sprawował Jarosław Wojciechowski, a następnie mający stopień generała Marian Dering.

- Sam pracowałem w wojsku i liczyłem, że korzystając ze swojego doświadczenia ówczesny prezes poukłada klub, wszystko uporządkuje. Szybko jednak zobaczyłem, że w Polonii dzieje się coś złego - wspomina Jerzy Kanclerz.

O ile sportowo Polonia radziła sobie nieźle, wystarczy wspomnieć efektowne 14-punktowe zwycięstwo nad ówczesnym mistrzem Polski Falubazem Zielona Góra, to jednak inne elementy - organizacyjne, ale również finansowe, a głównie rosnące zobowiązania wobec zawodników - mocno szwankowały. W efekcie w 2012 roku Marian Dering złożył rezygnację. Jego następcą został w ogóle niezwiązany z żużlem i Bydgoszczą Jarosław Deresiński. Mimo zakontraktowania Grega Hancocka i obiecującego początku sezonu, szybko okazało się, że klub nie będzie walczył o najwyższe cele, lecz o utrzymanie. Ostatecznie Polonia po raz trzeci w ciągu kilku lat spadła do I ligi. Jakby tego było mało, wzrósł również jej dług.

Wokół zasłużonego klubu z Bydgoszczy wybuchło duże zamieszanie. Zaczęły się cięcia finansowe i renegocjacje kontraktów. Pojawiło się niebezpieczeństwo bankructwa, a scenariusz, w którym Bydgoszcz pozostanie bez żużla, stał się realny jak nigdy wcześniej.

Przede wszystkim spłacić dług

W 2015 roku właścicielem Polonii Bydgoszcz został Władysław Gollob, dla którego priorytetem była spłata ogromnego zadłużenia.

- Wszyscy mówią o czterech-pięciu milionach złotych. Należy jednak pamiętać, że była to kwota netto. Brutto zadłużenie wyniosło osiem milionów - przyznaje Kanclerz.

Polonia Bydgoszcz wczoraj i dzisiaj. W przeszłości (zdjecie z lewej) m. in. z braćmi Gollobami, Zdzisławem Ruteckim, Ryszardem Dołomisiewiczem, Waldemarem Cieślewiczem, Jackiem Woźniakiem i Peterem Karlssonem. W tym sezonie barw Zooleszcz Polonii bronią m. in.: Kamil Brzozowski, Ricky Wells, Josh Grajczonek, Dimitri Berge, Valentin Grobauer, Rene Bach i Matic Ivacić.

Wynik sportowy zszedł więc na drugi plan, choć nie wszystkim kibicom to się podobało. W efekcie przez ostatnie lata na niszczejący z roku na rok stadion przy ulicy Sportowej 2, który kiedyś był jednym z najnowocześniejszych w Polsce, zaczęło przychodzić coraz mniej fanów. Sporą część z nich zraził do siebie właściciel klubu, który w charakterystyczny dla siebie sposób zarządzał nim według swojego uznania, nie przejmując się negatywnymi komentarzami pod jego adresem. Dotyczyły one głównie wyników. Zespół po spadku z ekstraligi najpierw przez cztery lata startował w I lidze, a w minionym sezonie zajął przedostatnie miejsce w drugiej, najniższej klasie rozgrywek w Polsce.

- Widziałem, w jakim kierunku chce iść Władysław Gollob. Ja miałem nieco inne zdanie. Chciałem, aby w parze ze spłacaniem długu rósł również poziom sportowy. Wiele razy o tym dyskutowaliśmy, ale bez zbędnych emocji - przyznaje Jerzy Kanclerz, który na prośbę "Papy" Golloba był jego współpracownikiem.

Gollob, Boniek, Franczyszyn i remont stadionu

- Władysław Gollob regularnie spłacał kolejne transze zadłużenia. Dzięki temu w tym roku ostatnie zaległości zostaną uregulowane - przyznaje Jerzy Kanclerz, który w styczniu tego roku odkupił udziały Polonii Bydgoszcz i został jej właścicielem oraz prezesem.

- Po przejęciu klubu spędziłem w nim niezliczone godziny. Stwierdziłem, że muszę wiedzieć o nim wszystko, taki już jestem - dodaje.

W październiku 2018 roku zorganizował on w Bydgoszczy pierwszy od wielu lat międzynarodowy turniej pt. "Asy dla Golloba", który zgromadził na stadionie niemal komplet publiczności i był zarazem przypomnieniem dawnej atmosfery panującej na tym obiekcie, ale również zapowiedzią nowych, lepszych czasów. I rzeczywiście atmosfera wokół Polonii szybko zaczęła się poprawiać. Duży w tym udział Tomasza Golloba, który został dyrektorem sportowym klubu. Swoją pomoc zaoferował również prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej, bydgoszczanin i wielki fan żużla, Zbigniew Boniek. Ponadto po raz pierwszy od wielu lat Polonia zyskała tytularnego sponsora. W dobre ręce trafiła również bydgoska młodzież. Od początku roku zajmuje się nią Ryszard Franczyszyn, były żużlowiec i wychowanek Stali Gorzów. Od października ubiegłego roku trwa także długo wyczekiwany remont bydgoskiego stadionu. Pracę włożoną w odbudowę bydgoskiego żużla dostrzegają kibice. Na pierwszy mecz ligowy z faworytem II ligi Kolejarzem Opole przyszło niemal pięć tysięcy widzów, czyli niemal tyle, ile przez cały ostatni sezon.

Zbigniew Boniek wspiera bydgoskich działaczy w walce o powrót do krajowej elity

- Kibic musi być przekonany, że drużyna walczy o zwycięstwo, daje z siebie wszystko. Ponadto powinien w godziwych warunkach oglądać mecz. Fani są najmożniejszymi sponsorami, którzy wspomagają klub. Spektakl, jakim jest mecz żużlowy, bez kibica traci sens. Wiem, że sami zawodnicy źle się czują, jeżdżąc przy pustych trybunach - przyznaje Jerzy Kanclerz.

Droga do elity

Po przejęciu klubu Jerzy Kanclerz zaczął realizować swoją wizję dotyczącą drużyny. Już okres transferowy pokazał, że Polonia będzie chciała odbić się od sportowego dna. I rzeczywiście klub z Bydgoszczy znajduje się w czołówce drugoligowej tabeli. Wszystko wskazuje na to, że awansuje do play-off i nie będzie tam odgrywał roli statysty.

Prezes Jerzy Kanclerz (z lewej)

Tomasz Gollob w 2010 roku będąc zawodnikiem Stali Gorzów sięgnął po tytuł indywidualnego mistrza świata. Złoty medal odbierał na wypełnionym po brzegi stadionie w Bydgoszczy przy głośnym aplauzie kibiców.

Trener Ryszard Franczyszyn nie boi się trudnych zadań. Z ZOOLeszcz Polonią chce awansować na zaplecze ekstraligi

- Mogę oficjalnie zapewnić kibiców, że jeśli awansujemy do pierwszej czwórki, co wydaje się niemal pewne, powalczymy o awans. Apetyt rośnie w miarę jedzenia - przyznaje prezes Jerzy Kanclerz, który mocno angażuje się również w prowadzenie drużyny podczas spotkań ligowych.

Bydgoska drużyna trzy razy w ciągu pięciu lat opuściła szeregi ekstraligi. Dwukrotnie banicja na jej zapleczu trwała tylko jeden rok. Po ostatniej degradacji w 2013 r. Polonia do dzisiaj nie potrafi wrócić do najwyższej klasy rozgrywek.

[WIDEO]13[/WIDEO]

ZOOleszcz Polonia Bydgoszcz prowadzi w tabeli II ligi i pewnie kroczy po awans do NICE I ligi

- To, co teraz dzieje się w bydgoskim żużlu, powinno się wydarzyć 10-15 lat temu. Prezydent Bydgoszczy Rafał Bruski niejednokrotnie przyznawał, że chciał, abym został prezesem Polonii już w 2012 roku. Obawiałem się jednak, że nie dałbym rady, nie umiałbym przyciągnąć sponsorów. Jednak z perspektywy czasu wiem, że poradziłbym sobie dużo lepiej niż moi poprzednicy i na pewno nie zadłużył klubu na taką kwotę - podsumowuje Jerzy Kanclerz.

Mirosław Lewandowski

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%