W nadchodzącym sezonie może dojść do niespotykanej sytuacji. Polska drużyna ma szanse wystartować w zagranicznej lidze. Taki kurs obrał Start Gniezno, który poza jazdą w polskiej lidze, zamierza rywalizować także w Czechach.
Plany zespołu z pierwszej stolicy Polski są dość zaskakujące. W środowisku żużlowym raczej nikt nie spodziewał się informacji o polskiej drużynie w zagranicznej lidze. Działacze Startu Gniezno są już zdecydowani na wystawienie drużyny w Czechach. Trudno jednak powiedzieć, jak potoczy się sytuacja na świecie i kiedy przede wszystkim ruszy polska liga. Wtedy bowiem będzie można coś więcej powiedzieć o terminarzu spotkań gnieźnieńskiej drużyny w Czechach.
Start Gniezno zamierza podbić czeską ligę (fot. Start Gniezno)
- Wyrażamy gotowość do startów w lidze czeskiej. Aby oficjalnie potwierdzić starty w tych rozgrywkach, musimy otrzymać zgodę od Głównej Komisji Sportu Żużlowego, na którą czekamy - mówi nam Rafael Wojciechowski, menedżer Startu Gniezno.
- Wiadomo również, że w Czechach muszą być otwarte granice. Na razie nie jesteśmy w stanie przewidzieć, jak dalej potoczy się sytuacja epidemiologiczna. Jeśli wszystko ułoży się po naszej myśli pod tym względem, to wtedy na pewno ustalimy terminarz, który nie będzie kolidował z polską ligą oraz zawodami młodzieżowymi - dodał Wojciechowski.
Jak się okazuje, szansę jazdy w Czechach otrzyma większość zawodników, którzy są zakontraktowani do jazdy w Polsce. Większa liczba startów ma pomóc przede wszystkim młodym zawodnikom, ale także takim, którzy będą walczyć o skład w eWinner 1. lidze.
- Naszymi podstawowymi zawodnikami w lidze czeskiej mają być: Mirosław Jabłoński, Kevin Fajfer, Mikołaj Czapla, Marcel Studziński i Szymon Szwacher. Przewidujemy do startu w Czechach także Duńczyka Nicka Agertofta, który ma z nami ważny kontrakt. Jeśli będzie taka potrzeba, to wesprzemy się innymi zawodnikami - mówi Wojciechowski.
- Wyznajemy taką zasadę, że każdy start w zawodach jest lepszy niż jakikolwiek trening. Przede wszystkim celujemy w rozwój młodych zawodników, ale chcemy też dołożyć większą liczbę startów Mirosławowi Jabłońskiemu i Kevinowi Fajferowi, którzy na ten moment są zakontraktowani tylko w lidze polskiej - tłumaczy menedżer startu Gniezno.
Włodarze Startu Gniezno w pełni przemyśleli swoją decyzję. Klub ma solidne finansowe fundamenty i kibice nie muszą się martwić o fundusze związane ze startami w dwóch ligach.
- Koszty startu w lidze czeskiej nie są duże. Do tego prowadzimy rozmowy ze sponsorami i jednym sponsorem głównym, pod którego nazwą będziemy startowali za granicą. Będziemy zatem zabezpieczeni pod względem finansowym - zapewnia Wojciechowski.
W najbliższych tygodniach powinniśmy poznać ostateczną decyzję dotyczącą występów Startu Gniezno w lidze czeskiej. Trzeba przyznać, że działacze wpadli na ciekawy pomysł, który może zapewnić rozwój młodym zawodnikom, co pozytywnie wpłynie na ich jazdę także w eWinner 1. lidze.
fot. Start Gniezno
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz