Afera wystrzeliła po meczu Częstochowy z Wrocławiem. Jeden z zawodników Betard Sparty dysponował silnikiem z identycznym numerem, jaki posiada jeden z żużlowców Fogo Unii Leszno, który wcześniej ścigał się na częstochowskim torze i osiągnął bardzo dobry wynik. Padły podejrzenia, że zawodnicy - nie tylko klubowi koledzy - pożyczają sobie sprzęt.
Dziennikarskie śledztwo jako pierwsi postanowili rozwikłać mechanicy i co się okazało? Dobrze wiedzieli, że numery silników się powtarzają. Mają te same numery, ale... inny rok produkcji. A więc numery te same, lecz silniki różne. Jeden z przykładów przedstawił Michał "Czarny" Przybylski, mechanik Jarosława Hampela, który po środowym półfinale IMP w Rawiczu, udostępnił zgłoszenie do zawodów. Numery silników w motocyklach Hampela i Dominika Kubery były identyczne.
Jeśli "Kuberka" i "Mały" jeździli na tym samym silniku (wynika z numeru fabrycznego), to który któremu pożyczał? Bo jeden awansował do finału IMP, a drugi odpadł :)
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz