Wynik w Lesznie został wypaczony. Tak uważa właściciel Apatora Toruń Przemysław Termiński. Konsekwencje pomyłki sędziego Krzysztofa Meyze, jeśli słowa Leszka Demskiego mają być decydujące w sporze i gdyby obowiązywał ubiegłoroczny regulamin (cztery drużyny w play off), to prawdopodobnie wczoraj "Anioły" straciłyby szansę awansu do strefy medalowej. Na szczęście dla Apatora, awans do play off zdobędzie sześć zespołów.
- Na pewno należy podziękować i pogratulować zawodnikom, bo "gryźli" tor najmocniej jak można. A wynik? Niestety został wypaczony kompletnie niezrozumiałą decyzją sędziego. Gdyby nie on, to wygląda na to, że mecz byłby wygrany. Czy można z tym coś zrobić? Sprawdzimy, ale obawiam się że nie.
-Jak zawsze sędzia Demski coś tam powie, użyje jakiejś okrągłej formułki, jednak nic z tego nie wyniknie. Pozostał niedosyt i jakieś wewnętrzne przekonanie, ze wyniki w tym roku są, eufemistycznie powiem, nienachalnie oparte tylko o rywalizację sportową - napisał w mediach społecznościowych Przemysław Termiński.
Czy Speedway Ekstraliga podejmie kroki, co dalej z pomyłką sędziego i jej konsekwencjami? Zagotowało się w środowisku i władze żużlowe mają twardy orzech do zgryzienia. Nie pierwszy w tym sezonie. Jeszcze niedawno głowiły się nad decyzja w sprawie wypadku w 15.biegu meczu Fogo Unia Leszno - Moje Bermudy Stal Gorzów.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz