Rozmowa z Marcinem Murawskim - prezesem ZOOLeszcz GKM Grudziądz
Docierają do nas niepokojące informacje dotyczące stanu zdrowia Nicki Pedersena.
We wtorek byłem u niego z wizytą w szpitalu. Nicki cały czas jest jeszcze w Grudziądzu. Nastrój o dziwo miał bardzo dobry, choć wie jaka to jest poważna kontuzja. Wczoraj miał przetaczaną krew, bo niestety wyniki badań były słabe. W takim stanie nie można było go ani operować, ani przetransportować. Miał podawaną krew. Jeśli kolejne wyniki badań w środę będą dobre, to ma być drogą lotniczą przetransportowany do szpitala do Danii. Tam czekają na niego specjaliści, którzy na miejscu przeprowadzą operację.
(fot. Magazyn Żużel /Mariusz Cwojda) Nicki Pedersen czeka na transport do Danii
Podobno nawet w takim stanie, Nicki żyje tym co w zespole.
Dokładnie tak. Pyta co się dzieje, cały czas tym żyje. I to jest właśnie prawdziwy kapitan. Po wczorajszej wizycie jestem po prostu zaskoczony i mocno zbudowany jego postawą. To jest bardzo twardy zawodnik na torze, ale też bardzo twardy człowiek. Pomimo tej poważnej kontuzji i stanu zdrowia, on dalej żyje żużlem. Szczerze? Boli na sam widok, jak się na niego patrzy. Ale trzyma się bardzo dobrze, ma pozytywne nastawienie i myśli, żeby już wrócić do zdrowia.
Siódme miejsce to już niemal pewne. Niby spadku nie będzie, ale niedosyt też chyba jest.
Jest i to na pewno spory, bo wszyscy liczyliśmy, że w tym sezonie uda się awansować do play off. Ale będziemy jechać najbardziej ambitnie jak się da, żeby zaprezentować się kibicom i godnie z nimi pożegnać. Zawodnicy też mają przecież o co jechać, bo decyduje się ich przyszłość i tylko od nich zależy, czy znajdą angaż na kolejny sezon. To nie jest tak, że GKM Grudziądz ma już sezon z głowy i nie ma o co jechać.
Zapewniam wszystkich, że ma i zawodnicy bardzo dobrze o tym wiedzą. Mamy przecież młodych ambitnych chłopaków, którzy zaczynają dobrze jechać. Mam na myśli Frederika Jakobsena i Norberta Krakowiaka. Oni są naprawdę bojowo nastawieni i teraz to na nich spadnie ciężar zdobywania punktów. Zobaczymy jak sobie z tym poradzą. Na pewno pokazali, że ta PGE Ekstraliga nie jest im straszna.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz