Przemysław Pawlicki miał być kluczem GKM-u Grudziądz do awansu do fazy play-off. Niestety jego postawa w tym sezonie jest gorzej niż tragiczna. GKM ma małe szanse na pierwszą czwórkę, a starszy z braci Pawlickich raczej utraci miejsce w składzie. Zawodnik zapowiada jednak, że nie podda się bez walki.
Po dotychczasowych spotkaniach w sezonie 2020 Przemysław Pawlicki wykręcił średnią 1,160 pkt/bieg. Z grona seniorów klubów ekstraligowych gorszy jest tylko Szymon Woźniak. Pawlicki wielokrotnie spisywał się poniżej oczekiwań, a w niedzielnym meczu z Włókniarzem Częstochowa na torze pojawił się tylko raz. W swoim biegu przywiózł zero i później był zastępowany przez rezerwowego Romana Lachbauma.
- Moja postawa nie pomaga mojej drużynie w wyniku końcowym i wiem, że wielu z was skreśla mnie już ze składu. Ale mogę was tylko zapewnić, że ja jeszcze z toru nie schodzę i nie zejdę tak szybko, a wręcz przeciwnie... Takie chwile w karierze motywują mnie do cięższej pracy - napisał 29-letni zawodnik w mediach społecznościowych.
To nie jest najlepszy sezon Przemysława Pawlickiego (fot. Magazyn Żużel)
Mimo że Przemysław Pawlicki nie zamierza odpuszczać, to raczej pewne jest, że w najbliższym meczu przeciwko drużynie z Rybnika go nie zobaczymy. Roman Lachbaum jako rezerwowy ma potencjał na solidne zdobycze punktowe i wygląda na to, że będzie zastępował Pawlickiego.
Były uczestnik cyklu Grand Prix musi wziąć się ostro do pracy, jeśli chce w przyszłym sezonie znaleźć zatrudnienie w Ekstralidze.
W tym roku Pawlicki raczej świetnych statystyk nie osiągnie, ale walecznością i starannością może sobie zapewnić ponowny angaż w najwyższej klasie rozgrywkowej.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz